propatrian propatrian
2061
BLOG

DWA SAMOLOTY – dwie „katastrofy”: co się wydarzyło w Smoleńsku

propatrian propatrian Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

 

Z poprzedniej notki (OKĘCIE: zmiany w ostatniej chwili) wynikało niezbicie, że „organizatorzy” wylotu Delegacji Narodowej na uroczystości w Katyniu  – czy to w związku z „informacją o zagrożeniu atakiem terrorystycznym”*, czy też pod innym pretekstem (tylko taki mógł być cel niezwłocznego opublikowania tego info: kto tę decyzję podjął? – przecież nie Kancelaria Prezydenta!) – dokonali zmian w wylotach zgłoszonych stronie rosyjskiej samolotów jak-40:
- jak „dziennikarski” poleciał z n/b 044 nie do pierwotnie założonego (dla 045) Witebska (UMII) tylko do Smoleńska (XUBS)
- lot „vipowski” - jakiem 044, mającym lecieć na smoleńskie lotnisko Jużnyj (UUBS), został zastąpiony lotem – zapasowego dla operacji HEAD – jaka 047 (bo to nie 044 miał ten status – to kłamstwo „raportu Millera” właśnie zostało wyjaśnione – a zatem status ten musiał mieć inny, zgłoszony Rosjanom samolot) i „ukryty”: nie przedstawiono np. wystawionego, znanego „Moskwie”! dla tego lotu planu lotu (i – co za tym idzie – jego załogi!); o jego losach i ew. składzie osobowym pisałem już wcześniejhttp://noweczasy.salon24.pl/595528,opowiesc-o-jaku-prezydenckim,2 ).
Oczywiste, że zmiany te pociągnęły za sobą zmiany pasażerów samolotu TU-154M.
 
Jest też bezsporne, że inna „wersja” „katastrofy smoleńskiej” – z zaginięciem (piszę z zaginięciem, bo nie może budzić niczyich wątpliwości, iż niewyjaśnianie tej rzekomej katastrofy przez Rosjan ma inne, od oficjalnie głoszonych, powody) DWÓCH samolotów – byłaby „nie do zaakceptowania” już nie tylko przez Polaków, ale i przez opinię światową; ukrycie tego lotu jest więc „racjonalne”.
Zasadnicze pytanie brzmi:  
dlaczego „zmiany” trzymano „w tajemnicy przed Rosjanami” do ostatniej chwili? Igrano by z losem Delegacji Rzeczpospolitej „w dobrej wierze”?
Pytanie to ukrywa zarazem inne: kto decydował o zmianach?
 
I. Gdyby przyjąć, że o zmianach decydowała „Kancelaria Prezydenta” („Igrano by z losem Delegacji Rzeczpospolitej „w dobrej wierze”?”) – to całe odium spadłoby na jej szefa (Jego zastępca – i faktyczny organizator Pielgrzymki Narodowej z ramienia KP, Sasin - był już przecież w Smoleńsku!); z relacji p. Barbary Stasiak wynika, że „nie udzielał się służbowo” w ostatnich godzinach przed wylotem, przeciwnie – wrócił wcześniej do domu i wyjechał zeń rano w spokojnym nastroju; był to człowiek niezwykle odpowiedzialny! (http://noweczasy.salon24.pl/602046,przyszly-prezydent).
„Zmiany w OSTATNIEJ CHWILI” nie mogły „wyjść” z KP, tym bardziej, że DOKONAŁY SIĘ W NOCY. Ponieważ zaś (w świetle istniejących „planów lotów”) bezsprzecznie nastąpiły – ktoś inny musiał o nich zadecydować.
 
II. W przypadku „decyzji” spoza KP – wątpliwy jest (jeśli w ogóle by nastąpił!) spokojny (relacjonowany przez jej pracowników) wylot Delegacji; zatem przyjąć należy, iż chodziło o „korektę”, że nie zostały one istotnie skorygowane: miały wylecieć… i wyleciały DWA jaki-40.
To „skorygowanie” – powtórzmy - dotyczyło:
- zmiany samolotu dla dziennikarzy - z 045 na 044 – motywowana „zepsuciem się tego jaka” - i wobec tego zmiany miejsca jego lądowania; nie wiadomo, czy zmieniono status tego lotu (044 miał pierwotnie status VIP – dziennikarze zachowali karty pokładowe z „nie vipowskim” nr 031)
- zmiany samolotu dla vip-ów na jak-a 047 o statusie HEAD
- czas wylotu tego jak-a prawdopodobnie został opóźniony przez samych uczestników (byłbyż to powód opóźnienia wylotu tutki - tego „spóźnienia się Pana Prezydenta”?).
 
III. Kto dokonał tych zmian i w jakim celu?
1. Zmiany mogły zostać podyktowane:
- koniecznością ukrycia (przed dziennikarzami) przygotowań do „operacji” na lotnisku w Witebsku:ważną (choć pewnie niezamierzoną!) informację podała tu konsul (obecnie pracownica centrali MSZ) Putka: „miejscowa taksówkarka za żadne pieniądze nie chciała nas pilotować na lotnisko wojskowe”
- niepewnością co do ostatecznego składu pasażerów jaka 047 : nie można było wcześniej przewidzieć, którym samolotem poleci Prezydent, bo
2. co by nie mówić o celu „operacji” – nie była nim ani generalicja, ani prezes NBP;
cel był połączeniem zarówno słynnej rosyjskiej „przykładowej” zemsty na osobie jak i usunięciem przeszkody w kontrakcie gazowym – z jednej, a „z drugiej strony” - usunięciem obaw o losy załącznika do Raportu Macierewicza.
A doszło jeszcze, potem przemilczane, zapomniane - ale jak najbardziej realne! - zagrożenie:

2010-04-09Kaczyński odrabia straty do Komorowskiego

Gdyby I tura wyborów prezydenckich odbyła się dziś Bronisław Komorowski pokonałby Lecha Kaczyńskiego przewagą 13 procent głosów. Różnica między Komorowskim i Kaczyńskim jest jednak znacznie mniejsza niż przed dwoma miesiącami - w tym czasie marszałek Sejmu stracił 9 procent poparcia, a Lech Kaczyński zyskał 7 procent - wynika z sondażu TNS OBOP dla TVP.

Na Komorowskiego chce dziś głosować 33 procent respondentów, a na Kaczyńskiego 20 procent. Na trzecim miejscu uplasował się Andrzej Olechowski, na którego chce głosować 7 procent Polaków. Dwa miesiące temu Olechowski cieszył się aż 17 procentowym poparciem.  http://www.wprost.pl/ar/191797/Kaczynski-odrabia-straty-do-Komorowskiego/

3. Z powyższego jasno wynika, że zmian dokonał okęcki przedstawiciel „umawiających się stron”.
 
                                    CO SIĘ WYDARZYŁO W SMOLEŃSKU?
Zacząć wypada od przygotowań do „operacji” – polanka samosiejek przy Siewiernym z całą pewnością była gotowa wcześniej: po co? ambasador na Białorusi wziął urlop i wyjechał z Mińska (http://noweczasy.salon24.pl/576385,jaki-byl-los-delegacji-narodowej-11-msz   - a przecież białoruskie Witebsk i Mińsk to lotniska zapasowe!), ale dziwnym trafem „znalazł się” na posterunku w MSZ: tak się odpoczywa? na Okęciu „padły” wszystkie kamery (łącznie z „wieżą”!), a świadków wylotów „wymiotło” – jak to? BOR-owców w Smoleńsku nie było – dlaczego? tutce alarm wyłączono…
Setki pytań – brak logicznych odpowiedzi.
 
To nie była jedna katastrofa – to były „katastrofy”. Jak się dokonały?
„Elastycznie”:
- zarówno na Jużnym, na Siewiernym, jak i w Witebsku – „oczekiwano” na Prezydenta (na Siewiernym np. mamy: zgrupowanie OMON, żołnierze krzątający się po… pasie startowym chwilę przed lądowaniem; por.:http://noweczasy.salon24.pl/588696,smolenska-alternatywa )
- jak nie wylądował na Jużnym – nie doczekał się na niego Bahr (wraz z Sasinem i Kraśką?:http://noweczasy.salon24.pl/602283,smolensk-juznyj ); ślady tej zmiany są nawet w „nagraniach z wieży”: „zabierajcie go, zawracajcie!” - warto tu przytoczyć analityczny komentarz Kol. @Biskup-a:
Do tematu Jużnego dodam tylko dla osób być może niezajmujących się tym lotniskiem wcześniej rzecz najważniejszą - kurs pasa Jużnego jest zgodny z kursem pasa Siewiernego. Także podejście do Jużnego zgodne z kartą jest tożsame z pierwszą fazą lotu z ASKIL JAKa40 dziennikarskiego (a tym samym niezgodne z kartą podejścia Siewiernego), wykonanego na podstawie instrukcji radiowych kontroli lotów Korsaż. Skąd takie niestandardowe podejście? A raczej nie skąd a w jakim celu?
 
Obok bowiem lotniska Smoleńsk-Siewiernyj znajdujemy ślady (oprócz ewidentnych śladów inscenizacji) realnej „katastrofy” samolotowej (słynny film bild.de:http://www.youtube.com/watch?v=fmNNeAhHG58 )
KTÓREGO SAMOLOTU?
Bo oba były – po godz. ósmej – „do dyspozycji”; sądząc jednak po kłopotach z np. ciałami ofiar (http://noweczasy.salon24.pl/536552,smolensk-ciala-ofiar ) – zadysponowano jak-a, przypomnijmy:
- "Trzy osoby przeżyły” (załoga?) „Sądziłem, że to mały samolot był”…  i inne - w relacjach, które przytaczałem:http://noweczasy.salon24.pl/565692,smolenska-bomba-z-opoznionym-nie-wiedziec-czemu-zaplonem oraz:
http://zestawienia.salon24.pl/352854,36-watki-do-wyjasnienia-4-relacja-live-polsatnews-i-wience (tekst + 2 komentarze pod notką);upadł za murem lotniska Siewiernyj, „koło czołgu".
Kiedy dodamy do tego relacje kilku pierwszych, rosyjskich świadków wydarzeń (w tym polskiej nauczycielki) – że „katastrofa” wydarzyła się” o 10-tej (tamtego czasu), a dodatkowo przypomnimy sobie... "Raport Millera" ("katastrofa trzy godziny po wschodzie słońca") to nabieramy w zasadzie pewności: bo „tutka” na tę ich dziesiątą nie mogła zdążyć!
Tak samo, jak nie zdążył tego "obejrzeć" Bahr - był na Jużnym, spóźnił się na Siewiernyj; widział tylko tupolewa: "przeleciał nad pasem" (podejście od zachodu! - i odlot na zapasowe...). Na tym właśnie miał polegać ten (szczegółowo zaplanowany!) brak świadków ok. ósmej...
 
- tupolewa natomiast odsyłano (nagła mgła! czy miała jednocześnie na celu ukrycie „katastrofy” jak-a???) na zapasowe (do Witebska – pytanie, czy doleciał, czy też… nie zdążył):
„W Sieci” 2/2012, s. 18-19: „słyszałem dźwięk silników samolotu w bezpośredniej bliskości od pasa startowego, następnie było słychać dźwięk silników samolotu oddalającego się od pasa startowego. Samolotu nie widziałem.” (zeznanie rosyjskiego świadka – milicjanta);
"w aktach śledztwa są zeznania pracownika miejscowej piekarni, Aleksandra Berezina, który powiedział, że gdy szedł do garażu, na ulicy zalegała gęsta mgła, która nadal zagęszczała się. Niedługo później jechał samochodem. Zdziwiło go, że w tym momencie na ulicy była nienaturalnie gęsta mgła. W takiej sytuacji włączyłem krótkie światła samochodu. Widoczność w linii prostej wynosiła według mnie 50 m. Mgła przykrywała wierzchołki wysokich drzew. Na ulicy na skutek takiej mgły było ciemno. W tak silnej mgle jechałem z prędkością około 35 km/godz. Jadąc ulica Kutuzowa, na wysokości hotelu «Nowyj» usłyszałem nienaturalny ryk silnika samolotu przelatującego nad moim samochodem. Z powodu mgły samolotu nie widziałem. Zatrzymałem się na stacji benzynowej. Na ulicy panowała cisza, nie słyszałem jakiegokolwiek wybuchu czy uderzenia. Nie przypuszczałem, że 30-40 m od stacji spadł samolot.
to ostatnie zeznanie jest najlepszym potwierdzeniem (z licznych tego typu; np. takich, że odgłos "katastrofy" przypominał taki, "jakby butelka pękła" !!!),  iż
"katastrofa" (tupolewa) była "faktem medialnym"... lub "zamachem w powietrzu" (jeśli jednak, to tutka musiałaby podchodzić DWA razy!) 
 
Na koniec: czy można było „uniknąć” DRUGIEJ „katastrofy”?
Bardzo prawdopodobne, że tak: dopiero „stwierdzona naocznie”, w Smoleńsku, NIEOBECNOŚĆ PREZYDENTA w owym „uległym wypadkowi” jak-u (słynne: „co pani ojciec robił w tym samolocie” – mowa o tupolewie!) spowodowała, że zbrodniczy plan musiał zostać dokończony – kosztem kolejnych, niewinnych ofiar: kosztem „tutki”.
 
Na decyzję mieli blisko godzinę; bez świadków; zdecydowali. Łatwo im to nie przyszło: niezwrócone kamizelki borowców i niewyjaśnione telefony „po katastrofie” o tym dobitnie świadczą…
 
Por.:
 
*Kwestia ta wzburzyła „zaangażowane media”:
9 kwietnia 2010 o godz. 22.00 Dyżurna Służba Operacji Sił Zbrojnych RP (DSO) przekazała do Centrum Operacji Powietrznych (COP) w Warszawie informacje o zagrożeniu atakiem terrorystycznym jednego z samolotów Unii Europejskiej. W kontekście katastrofy smoleńskiej informacja co najmniej zastanawiająca. Z niewiadomych jednak przyczyn przemilczana przez media.
I błąka się do dziś po zaangażowanych głowach:
Dnia 9 kwietnia 2010 roku w godzinach wieczornych Dyżurna Służba Operacji Sił Zbrojnych RP przekazała do Centrum Operacji Powietrznych w Warszawie informacje o zagrożeniu atakiem terrorystycznym jednego z samolotów Unii Europejskiej.
 
Było jednak „trochę” inaczej:
5 maja 2013
Z czeskiego Biura systemu SIRENE, funkcjonującego w strefie Szengen, przysłano 9 kwietnia 2010 roku pilną informację (…). Informacja o zagrożeniu trafiła do Komendy Głównej Policji. W faksie, rozsyłanym przez KGP, znajdowała się informacja, iż „Biuro Sirene Czechy, przesłało pilną informacje z której treści wynika, że w najbliższym czasie na jednym z lotnisk na terenie Unii Europejskiej ma dojść do uprowadzenia samolotu, w kierunku Iraku. (…)
Powyższą informację przesyłam celem poinformowania właściwych służb oraz podjęcia stosownych czynności”.
Pismo tej treści zostało wysłane 9 kwietnia najpierw do Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, potem było rozsyłane dalej przez RCB. W odpowiedzi na interpelację poselską złożoną przez posła Marka Opiołę RCB wyjaśnia, że sygnał został przesłany do: Centrum Antyterrorystycznego ABW, Komendy Głównej Straży Granicznej, Dyżurnej Służby Operacyjnej Sił Zbrojnych, Agencji Wywiadu, Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Krajowego Centrum Koordynacji i Ochrony Ludności w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej.
- bo uprowadzenie samolotu, w kierunku Iraku (w najbliższym czasie)to jednak nie to samo, co zagrożenie atakiem terrorystycznym samolotu („tego!” wołają do dziś - samolotu) – prawda?
propatrian
O mnie propatrian

http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka