propatrian propatrian
4147
BLOG

Na "pobojowisku": CIAŁA OFIAR.

propatrian propatrian Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

 (…) Niezależni dziennikarze, blogerzy, anonimowi eksperci, często społecznie, publikują od trzech lat materiały, które jeśli nie dają na razie gotowych odpowiedzi, przynajmniej formułują zazwyczaj trafne hipotezy, a przede wszystkim punktują kłamstwo rosyjskiego i polskiego raportu.”

„Przewodnik Katolicki”, nr 15, 14 kwietnia 2013, s. 17. Tekst: Jan Pospieszalski

 

BRAK?

Gdy zadzwoniłem, Jacek Sasin stał nad szczątkami samolotu. W pierwszych słowach powiedział do mnie: "Andrzej!  Samolot jest kompletnie rozbity, chyba wszyscy nie żyją, prezydent nie żyje…". Zapytałem, czy jest pewny, że pan prezydent zginął, czy widział ciało pana  prezydenta. Odpowiedział, że nie. To były strasznie trudne chwile. Powiedziałem:  "Jacek, to szukajcie! Szukajcie prezydenta!". Jacek powiedział: "Andrzej, ty nie  widzisz, jak to wygląda. Nie jesteśmy w stanie. Nie damy rady tego zrobić…". http://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/brutalne-przejecie-wladzy/

„Nie widziałem żadnych fragmentów ciał. Wokół było błoto" – zeznawał Radosław S., dziennikarz.http://www.wprost.pl/ar/215756/Zapis-smierci/?pg=6

- Biegliśmy. Chcieliśmy wyciągać ofiary, jednak nikogo nie mogliśmy znaleźć – relacjonuje pierwsze chwile po katastrofie ambasador RP w Rosji Jerzy Bahr.  http://wiadomosci.onet.pl/2155117,28350,wiadomosceu.html

“Ale nawet nie było widać, że ktoś zginął. Więc początkowo myślałem, że to był pusty samolot. Była taka potworna cisza jak po katastrofie – dodał. – To jednak nie był taki widok jak po zwykłym wypadku lotniczym. Byłem świadkiem wydarzeń w Kabatach, to wyglądało inaczej. Tu nie było widać ciał.”  http://www.tvp.pl/www.tvp.info/informacje/swiat/na-miejscu-byla-potworna-cisza/1642519

Wiśniewski: Nie widziałem ciał, NIE CZUŁEM ICH ZAPACHU JAK TO BYŁO W LASACH KABACKICH.http://www.youtube.com/watch?v=qK3w4I3WpJo

WIŚNIEWSKI NIE WIDZIAŁ ANI NIE CZUŁ CIAŁ https://www.youtube.com/watch?v=qK3w4I3WpJo#t=529

Polski Tu-154 rozbił się ok. stu metrów od salonu samochodowego Kia, jego pracownicy, oczywiście, przybiegli pierwsi na miejsce katastrofy. -"Najwyraźniej nie było wybuchu, tylko plaśnięcie. Byliśmy w pomieszczeniach i nawet nie usłyszeliśmy wybuchu, nie było wstrząsu. Poszliśmy tam – ciał ani pozostałości ludzi nie widzieliśmy, tylko kawałki skrzydła i kawałki samolotu. Zapaliło się, ogień poszedł tam z butli z tlenem spod każdego siedzenia, więc one się rozdzierały. Wówczas ludzie w mundurach zaczęli (to miejsce) otaczać i poprosili nas o odejście. Trzy minuty później, bardzo szybko" - mówili. http://www.vesti.ru/doc.html?id=353172&cid=549

"Zdziwiło mnie, że w palącym się wraku, wśród porozrzucanych rzeczy,  połamanych drzew nie widać w ogóle ludzi. Pomyślałem nawet, że to rozbiła się maszyna transportowa lub wojskowa, a nie pasażerska. Żadnych ciał, żadnych rannych i nie słychać, żeby ktokolwiek wzywał pomocy. http://wiadomosci.dziennik.pl/artykuly/119020,co-naprawde-zobaczyl-autor-filmu.html

Igor Fomin, „ocziewidiec” i autor „trzeciego filmu z Siewiernego”: Nie widziałem żadnych ciał, żadnych ludzi – jedynie strażaków. Ciał pasażerów – nie widziałem. http://superwizjer.tvn.pl/aktualnosci,984,n/kontroler-lotow-ze-smolenska-czy-kogos-sie-boi,40801.html (3.15’’- 3.21’’ mat. video)

 
A JEDNAK!

Sasza i Jana, 21-letnie mieszkanki Smoleńska, dowiedziały się o katastrofie polskiego samolotu w marszrutce (niewielki bus, popularny środek miejskiej komunikacji w Rosji). "W radiu podali informację, że coś się stało na lotnisku. Zrobiło się strasznie i wszyscy pasażerowie zaczęli rozmawiać na ten temat. Za chwilę, gdy podano liczbę ofiar, zrobiło się już zupełnie strasznie" - powiedziała Sasza. http://wiadomosci.dziennik.pl/smolensk-rocznica-katastrofy/aktualnosci/artykuly/329022,nadzwyczajna-mgla-tlumy-strazakow-i-szok-smolensk-10-kwietnia.html

Całych trupów widziałem tylko parę. Pozostałe… Odłamki ludzkich kości utkwiły w drzewach. smol.kp.ru/online/news/648700

Ciała były bardzo rozdrobnione. http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/407369,szef-rosyjskich-lekarzy-ujawnia-kulisy-identyfikacji-ofiar-ze-smolenska.html

Adam Kwiatkowski: Szczątki ludzkie… one były rozrzucone wszędzie… ja pamiętam korpus ludzki na takim zwałowisku i to był korpus ludzki bez głowy, ale w swetrze https://www.youtube.com/watch?v=LpXzcRZeX3E (9.23’–9.45’ mat. wideo)

Jacek Sasin: Nie było żadnych innych służb, które umożliwiłyby służbom medycznym dostęp do ciał. Do części z nich dostęp był łatwy: leżały one obok samolotu. Ale inne były we wraku. Nie wiem, czy podjęto próbę dotarcia do nich.N.Dz.: nie podjęto próby, by dostać się do wnętrza wraku? Z góry przesądzono, że nikt nie przeżył? Ja takich działań nie zaobserwowałem. Być może były one podejmowane, zanim udało mi się dotrzeć na miejsce katastrofy, ale nie mogły być podejmowane skutecznie wobec tych ofiar, które znajdowały się wewnątrz wraku.http://www.pis.org.pl/article.php?id=17842

na pokładzie było 96 osób, a widziałem zaledwie kilka ciał, no które, które były rozrzucone. http://orka.sejm.gov.pl/opinie6.nsf/nazwa/78_20101006/$file/78_20101006.pdf  (s.11)

Z Marcinem Wierzchowskim (…)rozmawia Anna Ambroziak. Widział Pan ciała ofiar?

- Na teren katastrofy wbiegłem od strony lotniska. Na miejscu widziałem podwozie samolotu odwrócone kołami do góry i dalej, po prawej stronie, tylną część samolotu. Widziałem rozrzucone, często zdeformowane ciała. Nigdzie nie było widać kadłuba samolotu czy też jego większych części. To była miazga. Wrak samolotu palił się w niektórych miejscach i wszędzie śmierdziało paliwem lotniczym. Została podjęta akcja ratownicza?- Tak jak wcześniej wspomniałem, po miejscu katastrofy chodziły osoby w białych fartuchach, byli to chyba ratownicy, ale nie widziałem, by z wraku samolotu były wtedy wynoszone jakieś ciała osób, które mogły ocaleć. Wrak samolotu był jednym wielkim rumowiskiem rozsypanym po wielkim terenie. Nie widziałem na początku, by cięto części samolotu, by kogoś wydobyć, tak jak to się robi po wypadku samochodowym. Dopiero dużo później byłem świadkiem, jak Rosjanie, byli to żołnierze i strażacy, wynosili ciała ofiar z miejsca katastrofy. Kiedy?- Myślę, że mogło to być nawet 3-4 godziny później.   http://www.blogpress.pl/node/7563

Na miejsce katastrofy udaliśmy się po około 1 godzinie od jej zaistnienia. Kiedy przybyliśmy na miejsce, to pracowały już tam służby ratownicze. Ja widziałem dużo nagich ciał. Leżały one pomiędzy częściami samolotu. Jedno ciało ludzkie było całe. Pozostałe, to były części ludzkich ciał, ręce, nogi. Kiedy my tam byliśmy, to nikt się nimi nie interesował, tzn. nie przykrywał ich, nie zbierał. Byliśmy tam około 15 minut.” http://rebelya.pl/post/2789/rebelya-ujawnia-pena-wersja-zeznan-remigiusza-m

„Po około 2 godzinach od katastrofy postanowiliśmy pójść we trzech zobaczyć szczątki samolotu i dowiedzieć się, czy ktoś przeżył. (…) Szczątki tupolewa były rozrzucone w pasie od długości 60 metrów i szerokości około 30 metrów. Wśród połamanego, pozgniatanego i skręcanego metalu zauważyłem fragmenty wózków podwozia głównego wraz z goleniami, statecznik i części kadłuba. Ponadto na całym tym obszarze były widoczne fragmenty ciał ludzkich, co było charakterystyczne, nawet duże fragmenty ciał nie były okryte odzieżą.” http://rebelya.pl/post/2798/zeznania-por-wosztyla-mowi-do-nich-zeby-nie-sch

(Rafał Kowaleczko) „na miejsce katastrofy TU-154M , udałem się razem z por. Wosztylem i chor. Musiem po upływie ok. 1 h i 30 min. Od czasu jej zaistnienia. Na miejscu katastrofy widzialem ciala ofiar, tzn. szczatki cial. Te ciala, szczatki cial, ktore widzialem byly nagie, tzn, pozbawione ubran. Nikt z ekip ratunkowych nie przykrywal tych cial. Moja uwage przykulo to, ze te ciala byly nagie. Na miejscu trwało jeszcze dogaszanie pożaru" http://www.wykop.pl/ramka/1292195/ciekawe-materialy-ze-sledztwa-w-sprawie-katastrofy-smolenskiej/

(pracownica pogotowia Aleksandra Ignatienko) Byliśmy jednymi z pierwszych, którzy tam dotarli. To nie były zwłoki, tylko fragmenty ciał, krew, wnętrzności. Biegaliśmy między tym wszystkim i próbowaliśmy znaleźć chociaż jakieś ciało w całości.- chociaż dalej: Nie szukaliśmy ciał. To śledczy byli od tego. Nas przy tym nie było. http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110423&typ=po&id=po02.txt

CHOĆ MOŻE NIE?

Bo skoro:

Wojskowi zamknęli zaraz wieżę, a nam kazali wrócić do jaka. Nie było z nimi żadnej dyskusji. Kazali i już. Zamknęli nas na kilka godzin w samolocie – relacjonuje.Załoga jaka musiała pozostać w zamkniętej maszynie. Nie pozwolono im wyjść, nikt nie chciał niczego im powiedzieć o losie załogi i pasażerów prezydenckiego samolotu.http://www.fakt.pl/K-wa-Co-teraz-ze-mna-bedzie-,artykuly,73696,1.html

O dziwnym zachowaniu rosyjskich władz po katastrofie opowiadali Faktowi także świadkowie z polskiego jaka, który wylądował tam tuż przed tupolewem. – Od razu zamknęli nas w jaku na kilka godzin – ujawniła nam osoba z załogi jaka, która zeznała to także polskim śledczym. Załodze zabrano nawet telefony komórkowe. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/rosjanie-nie-chcieli-swiadkow/0se0vbb

i do tego:

Aneta Żulińska: „Nie mogliśmy wyjść z samolotu aż do godziny 17.00.”
http://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/otoczylo-nas-rosyjskie-wojsko/

 

MOŻEJEDNAK!

„Stałyśmy tam pół godziny. Najpierw było pięć ciał, ale ledwie odwróciłyśmy się, było ich już prawie dziewięćdziesiąt. Wszystko odbywało się bardzo szybko.”  http://www.youtube.com/watch?v=5AJl4CXsBdA&feature=related

„Nosiliśmy ciała. Oni wszyscy byli przykryci. Położyli ich, przykryli i wynosili. Na noszach byli przykryci białymi prześcieradłami. http://www.youtube.com/watch?v=H2ikxZnRPEY&feature=related

- Wezwano nas, wszystkich lekarzy sądowych, telefonicznie. Na miejscu byliśmy około 13.00. Zostaliśmy przydzieleni do ponumerowanych sektorów na miejscu, gdzie leżał samolot. Pracownicy MCzS [Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych] wyjmowali ciała ofiar, a potem przenoszono je na miejsce, gdzie leżała duża folia. Staraliśmy się przeprowadzić wstępną identyfikację. Jeżeli ktoś miał na sobie ubranie z dokumentami w kieszeni, od razu mogliśmy go opisać. Również jeśli jakieś części ciała były na tyle nieuszkodzone, że Polacy mogli rozpoznać ofiarę, na przykład na podstawie głowy, rąk, charakterystycznych przedmiotów. Zwłoki były raczej w złym stanie. Części samolotu rozcinały ubrania i wiele ciał było po prostu nagich. Tak się dzieje nawet podczas poważniejszych wypadków samochodowych. http://wolnapolska.pl/index.php/Katy%C5%84-II/2011040913721/widziaem-jak-polscy-oficerowie-szukali-ciaa-prezydenta/menu-id-226.html

                                                                     ***

„Pierwsi  spontaniczni świadkowie na miejscu rozbicia samolotu Tu-154, np. polski kamerzysta  telewizyjny oraz polski ambasador w Moskwie Bahr, stwierdzili zgodnie, że nie widzieli ciał ani zabitych, ani rannych.  Szczególnie ważne tu jest zeznanie kamerzysty, który był na Kabatach i widział, jak wygląda miejsce katastrofy lotniczej w chwili tuż po zderzeniu samolotu z ziemią.
Brak ciał zabitych lub rannych, obaj świadkowie podkreślali  ze zdumieniem i pełną świadomościową niezwykłość tego faktu.

Ciał ofiar nie widział ani ten polski kamerzysta, ani następni operatorzy , którzy filmowali strażaków polewających wrak wodą.  Ani jeden raz kamera nie pokazała czegoś co mogło przypominać ciało jakiejś ofiary katastrofy. Ciała te powinny przecież   znajdować się  w samolocie oraz obok niego.
Samolot ten leciał z niską prędkością, a konstrukcja miała być nienaruszona do chwili uderzenia w ziemię. Dodatkowo gałęzie lasu oraz miękkie podłoże powinny wybitnie amortyzować uderzenie, co powinno umniejszyć efekt ew. rozrzutu ciał.

Kamery nie pokazały także, ani plandek lub koców , które w takich wypadkach narzuca się na ciała zabitych. Na wszystkich ujęciach kamer brak takich śladów przykrycia ew. ciał.
Do miejsca wypadku nie podjechała ani jedna karetka, nie przybył nikt z personelu medycznego.
Pokazano trumny przy wwożeniu ich na miejsce wypadku jak i  przy wywożeniu ich do Moskwy.Co było w trumnach nikt nie widział. Pakowanie skrwawionych ciał ofiar katastrofy pozostawia ślady krwi na ubraniu personelu ratunkowego, jak i na sprzęcie ratunkowym. Tu ani ratownicy nie mieli śladów krwi, ani materiał trumien nie został zakrwawiony w sposób widoczny.  http://gazetawarszawska.com/zamach/

 

DOWIEZIONO?

 

Proszę zapoznać się z poniższą analizą faktograficzną:

http://arkanoego.net/index.php/2014/04/17/konfrontacja/  nieocenionego Kol. @Yurko - i wyrobić sobie własną opinię.

 

                                                                   ***

 

WĄTPLIWOŚCI EX POST

PRZYCZYNA:

Zapewniano nas, że ciało złożone do trumny będzie sfotografowane i dostaniemy te zdjęcia. Tak się do tej pory nie stało. Nie mamy więc pewności http://www.fronda.pl/a/urzednicy-donalda-tuska-zabronili-otwierac-trumny,22476.html

SKANDAL:

liczne "zamiany ciał" (m.in. Anny Walentynowicz, prez. Kaczorowskiego)

POKŁOSIE MANIPULACJI:

Po roku na wniosek prokuratury rosyjskiej rodziny zostały przesłuchane na temat, gdzie mąż leczył zęby, gdzie był w szpitalu, jakie operacje miał. Ja po prostu byłam w szoku - po co? No ale pewnie żeby dopasować, pewne dokumenty… (wypowiedź Krystyny Kwiatkowskiej dla TvRepublika; za: http://recma.salon24.pl/639992,ja-tylko-chce-wiedziec-w-jaki-sposob-i-dlaczego-zginal-i-gdzie-jest

 

 

 

Nie wiedzieć czemu, pojawiają się z nową siłą, prowadzone tak  przez  stałych antagonistów HIPOTEZY 2M, jak i przez nowych,  nawet „powracających” (powracającemu odstąpię) do blogowania – ataki na tę hipotezę. Nie zamierzam cytować, może poza jednym przykładem:

„Zwolennicy maskirowki nigdy niczego konkretnego, poza wskazywaniem na niewiarygodność oficjalnych danych, nie pokazali. W tym jest sedno sprawy.Maskirowka może i była, ale dowodów póki co - brak. JERZY KORYTKO

 

Notka powyższa powstała właśnie po to (bo w warstwie faktograficznej nie odkrywa niczego nowego,  a tylko co do wymowy jedynie całego zestawienia może być interesująca) – by oszczędzić energię przeciwników Hipotezy 2M. Czy – skoro wielu ma inne zdanie o „katastrofie” smoleńskiej – nie powinni tego zdania twórczo rozwijać, gromadzić nowe materiały, falsyfikować dane?

Czy nie żal czasu na obrażanie innych, o których niejednokrotnie piszą, „że się starają”?

Co skłania przeciwników  „maskirowki” do oderwania się od swojego „warsztatu pracy”?

Do wykazywanej w tym względzie rewolucyjnej czujności?

Lub KTO ?

Niech ci „aktywiści” powiedzą nam, co np. wyłania się z przytoczonych zeznań, relacji, a z całą pewnością – konfabulacji niektórych „świadków” (zwłaszcza tych świadomych, czego się po nich spodziewano).

A raczej – niech przyznają, że obraz tych świadectw NIE JEST NORMALNY.

Tylko tyle.

propatrian
O mnie propatrian

http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka