propatrian propatrian
1278
BLOG

„Katastrofa” – Dzień Pierwszy: rąsia w rąsię?

propatrian propatrian Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

 

PAŃSTWO ZDAŁO EGZAMIN

Zanim przyszły prezydent wypowiedział „do narodu”– przed grobem Nieznanego Żołnierza (3 maja) swoje (nie pierwsze!) emocjonalne nadużycie

- i zanim na „pobojowisku smoleńskim” stanęła stopa pierwszego przedstawiciela RP

- „klamka” już zapadła:

10 kwietnia, godz.13.40’ Gronkiewicz-Waltz:

Nie szukajmy winnych. Ci, którzy wierzą, powinni się modlić – dodała w TVN24.

Wtórował jej (15.29’)  Borusewicz:

Wszyscy przeżywamy tę tragedię, ale państwo działa normalnie.http://smolensk-2010.pl/2010-04-10-prezydent-lech-kaczynski-nie-zyje-katastrofa-samolotu-w-smolensku-relacja.html

 

a potem ogłaszano już tylko „koniec spekulacji”

Komorowski:

2 lipca 2010 - zapytany w TVN24 o nieprawidłowości w badaniu przyczyn tragedii:

Dla mnie jest ważniejsze pytanie, dlaczego w ogóle jechał taki bizantyjski orszak do tego Smoleńska.

(bizantyjski orszak to o Ofiarach Tragedii Narodowej)

29 marca 2012:

Myślę, że już sprawy katastrofy smoleńskiej były przez tyle czasu omawiane, badane, że opinia publiczna jest chyba już trochę zmęczona ciągłą próbą powrotu i dramatyzowania

 

Pewno ich wszystkich, te „państwo” – które przecież od lat zdają ten egzamin (i nikt racjonalny im nie przeszkadza!) jednak coś dręczy - dręczy jedynie słuszne w ich sytuacji pytanie:  czy uda się wreszcie dorżnąć tę watahę?

Zatem Lemingu! Nie czytaj tej bibuły! Po co ci TO:

 

                                        

                               PIERWSZY EGZAMIN SMOLEŃSKI

 

 

A. PRZEDPOŁUDNIE – źródła informacji:

http://noweczasy.salon24.pl/538326,gdansk-godz-9-oni-wszyscy-nie-zyja

 

B. POŁUDNIE – „podjęto najważniejsze decyzje”:

Rada Ministrów zdecydowała, że dziś w południe dwiema minutami ciszy mają być uczczone ofiary katastrofy

(Tusk:) nikt nas nie zwalnia z obowiązków. Państwo polskie musi funkcjonować i będzie funkcjonować

(Komorowski) Z prawnikami konsultował pierwsze decyzje, które musi podjąć jako zastępujący prezydenta. Podpisał rozporządzenia o wprowadzeniu żałoby. ttp://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/412667,tusk_takiego_dramatu_wspolczesny_swiat_nie_widzial.html

a co z „resztą”?:

http://noweczasy.salon24.pl/543772,co-powiedziec

 

C. POPOŁUDNIE I WIECZÓR – wydano rozkazy:

Kol. @Wiesława opublikowała niedawno notkę: http://nanofiber.salon24.pl/638578,odpowiedzialnosc-urzednikow-w-panstwie-ktore-zdalo-egzamin – w której (przytaczając wywiady, jakich udzieliła Małgorzata Wassermann B. Łozińskiemu i B. Rymanowskiemu) przebija się opinia o niewytłumaczalnych zaniedbaniach przy rozpoczęciu działań rządu w dniu „katastrofy smoleńskiej”.

Zebrałem nowe* szczegóły ukazujące mechanizm tych działań: w ich świetle „niewytłumaczalne” staje się kolejnym (po odkryciu kłamstw Kopacz**, Sikorskiego***, Millera, NPW)  dowodem współudziału w natychmiastowym zacieraniu prawdy o Tragedii Narodowej. Prześledźmy najpierw  wyloty „rządowych specjalistów” do Smoleńska.         

I. ROZKAZ: LECIEĆ!

wylot Pierwszy: Na miejsce katastrofy leci naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski z grupą prokuratorów wojskowych w celu wzięcia udziału w oględzinach i zabezpieczeniu materiału dowodowego - poinformował płk Mikołaj Przybył z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Podano później, że wraz z nimi lecieli przedstawiciele Żandarmerii Wojskowej i ABW. (nie tylko – patrz niżej: I.)

Około 14-ej pojawili się pierwsi przedstawiciele Polski na miejscu katastrofy. http://interia360.pl/polska/artykul/10-minut-lotu-poza-radarem,34277

Gwoli ścisłości - obok miejsca: oto wersja „dziennikarska” (znana, bo z 2012 r.) tego „pojawienia się” - brzmi brutalnie:

Kilka godzin po tym jak Tupolew  runął  w błoto, w Smoleńsku wylądowali  polscy specjaliści z prokuratury, KBWL, ABW, ŻW i inni. Nie od razu jednak mogli  przystąpić do wyjaśniania przyczyn tragedii. Nie mogli, bo im tego stanowczo zabroniono! I, ku zaskoczeniu nie zrobili tego Rosjanie a przedstawiciele naszej ambasady w Moskwie!

Słowa które wtedy usłyszeli śledczy  brzmiały mniej więcej tak: „Po co tu przylecieliście, nie macie czego tu czego  szukać, to był wypadek i nic tu po was, wypierd…ć..”. Zabrano telefon i zakazano  wykonywania jakichkolwiek czynności! Przez kolejnych kilka  godzin  trzymani byli  pod kluczem na terenie lotniska Siewiernyj! http://przemekwojciechowski.blogspot.com/2012/10/sledczy-pod-kluczem.html

Autor tych rewelacji tak to skomentował:

Polskim służbom obecnym na lotnisku Siewiernyj po prostu skrępowano ręce. Obserwując to co dziś dzieje sie w tym temacie, odnoszę wrażenie, że ktoś sprawnie pociąga za sznurki, które kiedyś pochwyciłhttp://przemekwojciechowski.blogspot.com/2012/10/skrepowane-rece-polskich-sledczych.html

Aż się nie chce domyślać – kiedy pochwycił: bo chyba nie państwie, które zdało egzamin?

Pewno w tym poprzednim, a przecież „komunem żeśmy obaliły”… nie?

 

wylot Drugi(a tymczasem : 13.36 – Cały czas na lotnisku do niczego nie jesteśmy dopuszczeni  –relacjonuje Agnieszka Lichnerowicz z TOK FM. Trwają oględziny szczątków maszyny):

dostałem informację gdzieś o godzinie 14.50, że mam udać się do samolotu i mam lecieć do Smoleńska z panem premierem Tuskiem. Ale byłem trochę wcześniej i był pierwszy samolot Jak-40. I poproszono mnie – byłem na liście pana premiera Tuska tego samolotu, który potem okazał się embraerem linii cywilnych i leciał do Witebska, bo nie mógł lądować w Smoleńsku jako cywilny. I dobrze, że poleciałem tym pierwszym. Ze mną poleciał też kolega z komisji – Targalski, który latał na samolotach tych Tu-154, był w tym pułku, także nawet mógł rozpoznać przy przesłuchaniu rejestratorów głosy pilotów, bo to też jest ważne w tych procedurach. Przybyliśmy na miejsce wypadku, no tam była procedura – my nie mieliśmy wiz więc trochę nas tam przetrzymano, jakieś wypełniania dokumentów, w każdym razie przybyliśmy gdzieś około chyba 20.00 – ciemno już było – na miejsce samego zdarzenia. Tam służby działały już bardzo mocno.            http://smolensk-2010.pl/2010-06-27-stenogram-z-przesluchania-edmunda-klicha.html

wersja mniej parlamentarna brzmi tak:

Relacja Edmunda Klicha z 10 kwietnia wieczorem ("Moja czarna skrzynka. Edmund Klich w rozmowie z Michałem Krzymowskim", Warszawa 2012)

Co się działo po wylądowaniu w Smoleńsku?

Przez pierwsze 2 godziny nic. Rosjanie kazali nam czekać w samolocie.

Nie chciał pan jak najszybciej pójść na miejsce wypadku, obejrzeć rozmieszczenie ciał, stan wraku, zobaczyć czarne skrzynki?

Wszyscy się niecierpliwiliśmy, ale co mogliśmy zrobić? Miałem przedrzeć się przez Rosjan i sam chodzić po lotnisku, żeby jeszcze mnie tam zastrzelili? To w końcu wojskowy teren. Zresztą, co by mi to dało, gdybym poszedł i oglądał ciała. (...) W Smoleńsku zresztą i tak było na to za późno, bo gdy przylecieliśmy, część ciał leżała już w trumnach. (...) Prosiłem Rosjan o przepustki, żebyśmy mogli swobodnie poruszać się po lotnisku. Morozow od razu odpowiedział, że nie będzie chodzenia samopas. Jeśli gdzieś chcemy iść, mamy to zgłaszać, i będziemy chodzić z miejscowymi oficerami. Rosjanie od początku działali świadomie".http://wiadomosci.wp.pl/gid,17410039,gpage,9,img,17410692,kat,1342,title,Zamach-na-prawde,galeria.html

wylot Trzeci – patrz: III.

 

II. ROZKAZ: ZDEKONSPIROWAĆ ?

 

16.10.2013

Zawiadomienie do prokuratury złożył w lipcu br. poseł PiS-u Tomasz Kaczmarek

– Uzyskałem informacje, które wskazywały na złamanie prawa i ujawnienie tajnych danych obcym służbom przez gen. Janusza Noska oraz podległych mu funkcjonariuszy. W związku z tym skierowałem zawiadomienie do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. To, że prokuratura wszczęła śledztwo, potwierdza, że mogło dojść do złamania prawa – powiedział nam Tomasz Kaczmarek.

 Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Bada ona niedopełnienie obowiązków przez gen. Noska oraz podległych mu funkcjonariuszy w okresie od grudnia 2009 r. do 10 kwietnia 2010 r. w Warszawie i Smoleńsku w związku z przygotowaniem i brakiem zapewnienia ochrony kontrwywiadowczej samolotu Tu-154M, jego załogi, prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz członków delegacji udających się do Katynia. Prokuratura sprawdza również, dlaczego kierownictwo Służby Kontrwywiadu Wojskowego doprowadziło do dekonspiracji Tomasza S., funkcjonariusza SKW, który na miejsce katastrofy został wysłany bez dokumentów legalizacyjnych. http://niezalezna.pl/47201-szef-skw-wystawil-swojego-funkcjonariusza-rosjanom

gdy już było wiadomo, że doszło do katastrofy, kierownictwo SKW nie wprowadziło podwyższonego stanu alarmowego, nie powołało żadnego zespołu i na dodatek wysłało 10 kwietnia 2010 r. do Smoleńska tylko jednego oficera – Tomasza S., podczas gdy ABW wysłało na miejsce m.in. dwóch dyrektorów i tłumaczkę.

Śledczy sprawdzają również, dlaczego gen. Janusz Nosek**** oraz podlegli mu funkcjonariusze wysłali Tomasza S. bez dokumentów legalizacyjnych (pojechał do Rosji pod własnym nazwiskiem) i ujawnili rosyjskim służbom specjalnym ściśle tajne informacje – na liście pasażerów lecących do Smoleńska przy nazwisku Tomasza S. figurował zapis: SKW. Efekt był taki, że po przylocie do Rosji funkcjonariusz został zamknięty w szopie stojącej przy lotnisku Siewiernyj, a Rosjanie wypuścili go tylko po to, by wsiadł do samolotu powracającego do Polski. Po powrocie ze Smoleńska Tomasz S. złożył wniosek o przejście na emeryturę. Powodem tej decyzji było zdekonspirowanie http://gpcodziennie.pl/24187-szef-skw-wystawil-swojego-funkcjonariusza-rosjanom.html#.VSBMMnkcSlg

W grudniu 2013 r. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prawomocnie umorzyła śledztwo z doniesienia Kaczmarka w sprawie opisanej przez "GP". Jak powiedziała PAP rzeczniczka prokuratury Renata Mazur, podstawą umorzenia był brak znamion przestępstwa. http://wyborcza.pl/1,91446,15604260,SKW_pozwala_naczelnego__Gazety_Polskiej_.html?pelna=tak

 

III. ROZKAZ:  SPOWOLNIĆ!

 

Prokuratorzy wojskowi, którzy otrzymali zgodę na obecność przy sekcjach ofiar katastrofy smoleńskiej, mogli dotrzeć na miejsce nawet kilkanaście godzin wcześniej i wziąć w nich udział.

Nie zdążyli (CO ZA PECHOWY? PRZYPADEK!)  na wyczarterowanego dla premiera Embraera, który wyleciał z Okęcia po godz. 17.

Skompletowana grupa polskich ekspertów, w której oprócz prokuratorów znaleźli się jeszcze lekarze warszawskiego Zakładu Medycyny Sądowej, specjaliści z dziedziny badań DNA oraz funkcjonariusze komendy stołecznej policji, była jednak gotowa do wyjazdu już kilkadziesiąt minut później. O godz. 18 z wojskowego Okęcia miała wylecieć do Smoleńska wojskowa CASA z ówczesnej 13 krakowskiej eskadry lotnictwa transportowego.

– Ok. 17:40 załoga złożyła plan lotu do Smoleńska i wystąpiła do Rosjan o claris. Zgoda na przelot na Siewiernyj przyszła drogą telefoniczną, bardzo szybko – relacjonuje nam jeden z żołnierzy Sił Powietrznych. Przez Służby Operacyjne piloci dowiedzieli się jednak, że podczas wieczornego lądowania na lotnisku Smoleńsk-Północny mogą panować trudne warunki pogodowe. I zaczęli konsultować się z odpowiedzialnym za lot z ramienia Inspektoratu wysokiej rangą wojskowym.

Co za ciekawa informacja! – okazuje się, że Służby Operacyjne mają dużo lepsze „rozeznanie pogodowe” wieczorem niż rano! W dodatku za loty do Smoleńska odpowiada – imiennie! - wysoki rangą wojskowy! Kto to był rano? Jakie rozkazy w sprawie wylotu samolotów otrzymał RANO 36. Specpułk? Bo komu wydawano rozkazy – już mniej więcej wiadomo (http://noweczasy.salon24.pl/614352,okecie-komu-wydawano-rozkazy). Idźmy dalej:

 Oficer, który relacjonuje nam przebieg spotkania, broni jednak kolegów. – To był pilot w randze pułkownika*****,członek "komisji Millera", który nie pracuje już w MON. Potraktował załogę pryncypialnie.

Po „konsultacji” ze wspomnianym członkiem Inspektoratu załoga podjęła decyzję, że do Smoleńska jednak nie leci. Na lotnisku zawrzało. W nieoficjalnych rozmowach członkowie grupy, która miała wyruszyć do Rosji, przyznają, że nie rozumieli tej decyzji. – Nie wiedzieliśmy dlaczego załoga nie rozważała nawet lotu na inne lotnisko, na przykład do Witebska, tak jak było to w przypadku premiera. Ale co mogliśmy zrobić? Odpowiedź była krótka: nie lecimy i koniec – przypomina sobie jeden z ekspertów, który był w grupie (chce pozostać anonimowy).

Dysponent lotu zdecydował o niewykonywaniu operacji (A „LUDZIOM” SIĘ DO DZIŚ WYDAJE, ŻE „DYSPONENTEM” NAJWAŻNIEJSZYCH DECYZJI BYŁ/JEST RZĄD!!!) w porozumieniu z załogą, ponieważ postawiono na bezpieczeństwo pasażerów. Piloci rozumieli, że jak najszybsze zapewnienie transportu były rzeczą istotną. Ale rzeczą jeszcze istotniejszą było bezpieczne zapewnienie transportu – tłumaczy z kolei rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych ppłk Artur Goławski.http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/spoznili-sie-bo-piloci-odmowili-lotu-ujawniamy-kulisy-nieobecnosci-polskich-prokuratorow-przy-sekcjach,285107.html

(gwoli ścisłości: istnieje też wersja, że "to przez ruskich": Smoleńskie lotnisko odmówiło przyjęcia polskiego samolotuhttp://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/13391,korsarz-uziemil-prokuratorow.html ).

 

MIMO TEGO – o godz.20.02’!!! Centrum Informacyjne Rządu obwieściło:

20.02’ Centrum Informacyjne Rządu: Jeszcze dziś wieczorem do Smoleńska wyleci grupa patomorfologów, którzy rozpoczną pracę dziś w nocy.http://smolensk-2010.pl/2010-04-10-prezydent-lech-kaczynski-nie-zyje-katastrofa-samolotu-w-smolensku-relacja.html

 

A PRZECIEŻ WOLNO BYŁO LĄDOWAĆ W SMOLEŃSKU (I TO CYWILOM!):

W środku nocy, kilkanaście godzin po katastrofie z 10 kwietnia 2010 r., na lotnisku w Smoleńsku lądował kolejny polski samolot. Około 21 piloci usłyszeli, że będzie możliwy przelot do Smoleńska.  Z zeznań świadków wynika również, że Rosjanie byli przerażeni nocnym lądowaniem polskiego samolotu, bo Sewiernyj to lotnisko słabo wyposażone, na którym lądować można tylko w warunkach doskonałej widoczności. Jednak znów nikt nie odważył się zabronić lądowania.http://www.tvp.info/4231703/informacje/polska/smolensk-samolot-ladowal-w-nocy/

CO WIĘC KRYŁO  SIĘ ZA ROZKAZEM ? WIEDZA TAJEMNA?

 

IV. NADROZKAZ:  NIEDOPUŚCIĆ!

 

(w sobotę wieczorem) polscy prokuratorzy wojskowi uzyskali zgodę na możliwość udziału w czynnościach procesowych podejmowanych przez stronę rosyjską. Uwzględniono także postulat strony polskiej dotyczący pobierania, w trakcie prowadzonych sekcji zwłok, podwójnych próbek do badań genetycznych

(jednak ponieważ) Wylot nastąpił o godzinie 10:45 samolotem PLL LOT. Grupa była w Moskwie ok. godz. 14:30 czasu lokalnego. Do Instytutu prokuratorzy dotarli w godz. 16:30 - 17. Tam uzyskali informację, że rosyjscy lekarze medycyny sądowej dokonali już oględzin i sekcji wszystkich zwłokhttp://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/spoznili-sie-bo-piloci-odmowili-lotu-ujawniamy-kulisy-nieobecnosci-polskich-prokuratorow-przy-sekcjach,285107.html

I W TEN SPOSÓB podwójnych próbek do badań genetycznych (ani żadnych innych próbek!) POLSKA NIE UZYSKAŁA (doszło nawet do tego, że „Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie fałszowania przez rosyjskich lekarzy dokumentacji medycznej ofiar katastrofy smoleńskiej”  (za: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Sledztwo-ws-falszowania-przez-Rosjan-dokumentacji-medycznej-ofiar-katastrofy-smolenskiej,wid,16773155,wiadomosc.html?ticaid=113f7a ).

 

 

DLACZEGO TAK SIĘ STAŁO?

Rosjanie zapowiedzieli zabranie ciał do Moskwy i wcale nie są pewni, czy dopuszczą Polaków do śledztwa.http://stary.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100412&typ=tk&id=tk17.txt

 

- a owa „wiedza tajemna”? „Rąsia w rąsię” – ot, co!

 

PRZED KIM „PAŃSTWO” ZDAWAŁO EGZAMIN???

 

 

 

P.S.

Podobno jutro redakcja „wSieci” – piórem „nowego publicysty tygodnika” – ma nas oświecić: Bronisław Wildstein w tekście „Smoleńsk, czyli beczka prochu pod III RP” pisze o śledztwie w sprawie wyjaśnienia tragedii smoleńskiej. - Za przekazanie śledztwa Moskwie, w czego efekcie zbadanie katastrofy zostało uniemożliwione, Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu

Zabawne: zamiast tropić sprawców (mają tam przecież "kwiat dziennikarstwa śledczego": Gadowski, Pyza - co prawda, zajmowali się oni jedynie "samolotem") chcą wieszać marionetki… ODWAGA STANIAŁA?

 

 

PRZYPISY:

* w stosunku do opublikowanych dawniej w:

http://noweczasy.salon24.pl/543772,co-powiedziec  (aby uniknąć powtarzania materiału – pozostawię tam jedynie link do powyższej notki)

** http://noweczasy.salon24.pl/611701,katastrofa-nie-bylo-patomorfologow-byl-zespol-specjalny

***  http://noweczasy.salon24.pl/576385,jaki-byl-los-delegacji-narodowej-11-msz

**** po katastrofie smoleńskiej były szef SKW podpisał umowie współpracy z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Generał Nosek zrobił to bez wiedzy premiera i ministra obrony narodowej.  http://niezalezna.pl/46699-nagroda-za-umowe-z-fsb-janusz-nosek-wyladuje-u-prezydenta-komorowskiego

Postanowienie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 9 listopada 2010 r. o nadaniu stopnia generała brygady.  Data ogłoszenia:  2010-12-15  http://www.monitorpolski.gov.pl/MP/2010/s/96/1119

 

***** wchodzą w grę:

płk pil. mgr inż. Mirosław Grochowski Inspektorat MON ds. Bezpieczeństwa Lotów – Szef Inspektoratu; ppłk pil. mgr inż. Robert Benedict Inspektorat MON ds. Bezpieczeństwa Lotów – specjalista; płk dypl. rez. pilot dr Andrzej Winiewski Emeryt wojskowy - Państwowe Porty Lotnicze http://komisja.smolensk.gov.pl/kbw/sklad-komisji-1/8717,dok.html

dwóch z nich objęło później pieczę nad przebiegiem prac Komisji – współtworzyli „Raport Millera”!!! – jak Wam się to podoba?…i radzą sobie bez ceregieli dalej:

Stan wrzenia na portalach poświęconych wojsku. Powód? Uhonorowanie statuetką Ikara ppłk. Roberta Benedicta, członka skompromitowanej komisji Jerzego Millera. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że wnioskodawcą jest kolega laureata z tej komisji, płk Mirosław Grochowski.http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/9299,afera-z-ikarem-dla-benedicta.html

propatrian
O mnie propatrian

http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka