propatrian propatrian
808
BLOG

e-Bibliografia adnotowana (10) relacji "świadków smoleńskich"

propatrian propatrian Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

        DZIENNIKARZE „SMOLEŃSCY”
 
I.  PRZYBYCIE
Jarosław Olechowski,Paweł Prus:  
Do Rosji przyjechaliśmy cztery dni wcześniej. Razem z pozostałymi dziennikarzami TVP (…) siedziałem w jednym z kilkunastu samochodów TVP, które kolumną jechały do Smoleńska.        http://tvp.info/magazyn/po-godzinach/smolensk-miasto-bohater/6998533
Ernest Zozuń: 
Dziennikarze dostali jak przed każdym takim wyjazdem książeczkę z nazwiskami VIP-ów, mających uczestniczyć w uroczystościach     http://www.polskieradio.pl/81/1048/Artykul/338488,ERNEST-ZOZUN-Gdy-pewnym-stal-sie-najgorszy-scenariusz-ksiazeczke-z-nazwiskami-VIPow-przegladalem-jak-swoisty-nekrolog
Piotr Kraśko:  
Media niemal zawsze lecą. Tym razem zabrakło dla nas miejsca, bo zaproszono wielu członków delegacji. Redakcje wysłały więc swoich ludzi pociągiem, tak jak nas, albo samochodami. Niektórzy przylecieli Jakiem-40 godzinę wcześniej. http://www.ruszajwmiasto.com.pl/artykuly/Piotr_Krasko_o_Smolensku
Paweł Świąder:
Musiałem wstać o 3 rano, by przed 4 znaleźć się na lotnisku. Nasz samolot miał odlecieć o 5 rano. Rzadko mam okazję towarzyszyć Prezydentowi w czasie oficjalnych wizyt, tym razem, na wyjazd do Katynia zgłosiłem się na ochotnika. Dopiero na Okęciu okazało się, że dziennikarze mają lecieć Jakiem, a dopiero godzinę po nas wystartuje Tupolew.                                              http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/pawel-swiader/komentarze/news-pawel-swiader-boje-sie-powrotu-do-polski,nId,272706 
Paweł Prus: 
przy wejściu na cmentarz spotykam Wojtka Cegielskiego z Polskiego Radia, który narzeka, że na pokładzie Tupolewa zabrakło miejsca dla dziennikarzy, dlatego wsadzono ich do „naprędce podstawionego Jaka i wysłano oddzielnym lotem. http://tvp.info/magazyn/po-godzinach/smolensk-miasto-bohater/6998533
Uwaga:                                                                                                                                                     „Wcześniej Biuro Prasowe KPRP wydało komunikat o akredytacjach i możliwości przelotu z Warszawy do Smoleńska, po tym jak zapadła decyzja, że dziennikarze polecą samolotem JAK, a nie z oficjalną delegacją.” http://www.naszdziennik.pl/uploads/special/uzasadnienie.pdf
 
II.  DO KATYNIA!
 
Paweł Prus:  
9 kwietnia wieczorem, jak co dzień, wszyscy spotkaliśmy się na dole, w hotelowej restauracji, aby szczegółowo zaplanować następny dzień. Tak, aby nic nas nie zaskoczyło          10 kwietnia o świcie jedziemy na cmentarz polskich oficerów. Na miejscu jestem już o 7 rano – w Polsce to dopiero godzina 5

Rafał Poniatowski:

trzeba było być w Katyniu bardzo, ale to bardzo wcześniej; pojechaliśmy tam autokarem, nie mogliśmy pojechać własnym samochodem – tylko zostaliśmy wszyscy  zawiezieni, tam nas przeszukiwano, także mniej więcej po szóstej już byłem na miejscu  http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/10-04-2010-poranek-w-tvn24,213286.html  (4.30’-4.45’ materiału video)

Jan Pospieszalski:  
10 kwietnia w Smoleńsku - kiedy szykowaliśmy się z ekipa telewizyjną do wyjazdu z hotelu na cmentarz katyński, był piękny poranek.Stopniowo niebo zaczęło się robić ponure – gdy dojeżdżaliśmy do lasu było już mglisto i jakoś wilgotno.  http://wpolityce.pl/artykuly/26347-widzialem-polske-dumna-jana-pospieszalskiego-wspomnienie-z-katynia-i-warszawy-z-ksiazki-lech-kaczynski-portret                                                                   
Ernest Zozuń: 
10 kwietnia 2011    Pierwsze o czym pomyślałem dziś rano w rok po tej katastrofie to pogoda. Czy jest taka sama jak wtedy? Wtedy był nieprzyjemny poranek, mglisty, szary, nie chciało sie wstawać i zabierać do pracy. Może nie było zbyt zimno ale wilgoć w powietrzu powodowała uczucie przejmującego chłodu.  https://www.facebook.com/ErnestZozunFanPage/notes
Piotr Kraśko:
Przed godziną 9:00 przygotowywaliśmy się razem  z innymi dziennikarzami, do tego, by relacjonować uroczystości z cmentarza katyńskiego.http://www.fronda.pl/a/piotr-krasko-dla-frondapl-w-tym-calym-dramacie-jestem-poruszony-reakcja-rosjan,6014.html
Jerzy Kubrak:
Gdy wsiadaliśmy do podstawionego autobusu, którym jechaliśmy do Katynia, zobaczyłem limuzyny z biało-czerwonymi flagami. Czekały na prezydencką delegację.
Paweł Świąder: 
Wsiedliśmy do autobusu i ruszyliśmy w drogę do Katynia. Ta podróż zajęła nam prawie godzinę. http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/pawel-swiader/komentarze/news-pawel-swiader-boje-sie-powrotu-do-polski,nId,272706
 
III.  WIADOMOŚĆ
Jarosław Olechowski, Paweł Prus:
Basia szepcze mi do ucha:
Słuchaj, Wiktor Bater przed chwilą krzyknął coś o samolocie, który miał problemy przy lądowaniu w Smoleńsku i pojechał na lotnisko sprawdzić, co się dzieje. Mówił, że to może być samolot prezydencki – mówi.
Wiadomość wydaje się być tak nieprawdopodobna, że w pierwszej chwili zastanawiamy się dlaczego tak doświadczony reporter jakim jest Bater, w ogóle w nią uwierzył. Z depesz Polskiego Radia wiemy, że prezydencki samolot wylądował w Smoleńsku kilka minut temu. Ktoś inny, mówi, że słyszał od oficerów BOR-u, że kolumna samochodów wioząca prezydenta i gości jest już w drodze i za chwilę ma się pojawić na cmentarzu. Ale ziarno niepewności zostało zasiane.
Z każdej strony padają coraz to nowe, szczątkowe informacje. – Samolot rozbił się przy lądowaniu – ktoś mówi. Ktoś inny: – Podobno wylądował, ale nie wyhamował i wypadł z pasa. To polski Jak 40 – ktoś dorzuca. Całość nie udaje się ułożyć w żadną logiczną treść. Ale już wiemy na pewno, że coś złego wydarzyło się na lotnisku
 Według jednej z wersji zdarzeń w trakcie tego manewru zahaczył o drzewa, ale bezpiecznie wylądował. Według innej miał się rozbić. Sekundę później ktoś cytuje depeszę agencji Reuter: W Smoleńsku rozbił się samolot z prezydentem Polski na pokładzie. Zginęło 87 osób. http://tvp.info/magazyn/po-godzinach/smolensk-miasto-bohater/6998533
 
Rafał Poniatowski:
Przyszedł do mnie znajomy Rosjanin i powiedział, że rozbił się samolot z polską delegacją. To było przed 9. naszego czasu. Pamiętam, bo od razu zadzwoniłem do stacji.  - Odbieram telefon i słyszę Rafała Poniatowskiego, który mówi; Słuchaj, rozbił się prezydencki samolot. To była 8.53,może 4.
 
Piotr Zychowicz:
O  tym, że z polskim samolotem stało się „coś złego”, dowiedziałem się kilka minut po katastrofie, która nastąpiła o 8.56 (10.56 czasu miejscowego). Byłem wtedy przed Polskim Cmentarzem Wojennym w Katyniu (…). Informacja o kłopotach na oddalonym o kilkanaście kilometrów wojskowym lotnisku w Smoleńsku pochodziła od stojącego opodal zdezorientowanego dyplomaty. Otrzymał ją przez telefon, ale połączenie było bardzo złe. Nie wiedział „nic na pewno” – relacjonuje Piotr Zychowicz z „Rzeczpospolitej”.
 
Paweł Włodarczyk:
 „...my jesteśmy daleko od tego miejsca, jesteśmy w środku lasu – ten Memoriał jest w środku lasu, daleko od szosy i tak naprawdę tutaj docierają jakieś szczątkowe informacje (…) więcej my się tu na miejscu dowiadujemy OD LUDZI, KTÓRZY SĄ W WARSZAWIE (podkr. F.Y.M.), którzy dzwonią i mówią, że usłyszeli w telewizji. Na miejscu informacje są, no, żadne. My jesteśmy w środku lasu. To, co zadzwonił ktoś do tej delegacji, bo tu już jest delegacja, która przyleciała drugim (…) samolotem (…).  Ci ludzie, o których wspominałaś, czyli marszałkowie sejmu, pan Prezydent z małżonką, no i wszyscy ministrowie, to był samolot jeden, ale był jeszcze jeden samolot. I jedyna informacja, jaka tutaj dotarła, to tutaj na tym lotnisku była straszna mgła.         http://www.youtube.com/watch?v=vTulgxIJjmQ    Źródło: http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/05/by-jeszcze-jeden-samolot_31.html
Por.:
„Paweł Włodarczyk o delegacji z drugiego samolotu. polsat 10.29”
„Konto You Tube (…) usunięte z powodu”
 
Marek Pyza:
-10 kwietnia 2010 był Pan w Katyniu. Jaka była pierwsza myśl, kiedy Pan dowiedział się o katastrofie „prezydenckiego” samolotu?
-Nie od razu dowiedzieliśmy się, co się naprawdę stało. Było kilkadziesiąt minut niepewności od momentu uzyskania pierwszych informacji, że samolot rządowy spadł, do potwierdzenia tych informacji i pewności, że wszyscy zginęli. Początkowo nie wierzyłem, że coś takiego mogło się zdarzyć. http://www.sdp.pl/rozmowa-dnia-pyza
 
 
IV. NA LOTNISKO! (PATRZ e–Bibliografia (6)
 
 
V.  NA MIEJSCU KATASTROFY”
 
Piotr Kraśko:
W hotelu wszedłem do pokoju Alicji Daniluk-Jankowskiej, która tego dnia była wydawcą programu, właśnie do niej ktoś dzwonił: – Coś się stało z samolotem, awaria. Z góry przez okno zobaczyliśmy więcej http://www.ruszajwmiasto.com.pl/artykuly/Piotr_Krasko_o_Smolensku
- Wszystko wydarzyło się jakieś sto, dwieście metrów od nas. Na początku widzieliśmy samochody strażackie, ale nikt nie przypuszczał, że jadą w stronę lotniska, że mogło dojść do takiej tragedii. Zaraz potem dotarła do nas wiadomość, że w samolocie prezydenckim miała miejsce awaria. Nie widzieliśmy biegających z noszami sanitariuszy. Okazało się, że karetki stały jakieś 200 metrów od miejsca. Czy próbował się pan dowiedzieć czegoś więcej od rosyjskich służb? - Tak, ale bez skutku. Pytaliśmy chodzących w popłochu funkcjonariuszy o to, co wiedzą na temat katastrofy, prosiliśmy o jakiekolwiek szczegóły. Krzyczeli tylko: "Roztrzaskał się, roztrzaskał się!" http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/widziaem-jak-samolot-136055.html                                                                                            
Piotr Zychowicz:
- "Była katastrofa, nikt nie przeżył" - rzucił nam blady jak płótno Polak, prawdopodobnie pracownik ambasady. Obok stały trzy autokary. Miały zabrać pasażerów Tu-154M [...] Po chwili z pasa startowego zaczęła zjeżdżać kawalkada karetek. Pięć, może sześć. Jechały powoli, bez włączonych sygnałów. Tak nie wozi się żywych ludzi" - opisuje.
 
 Jakub Opara:
-  Jaki obraz, jaki widok, tego, co tam się działo wrył się panu najmocniej w pamięć?   - Obraz totalnego chaosu. Ludzie przeważnie w mundurach rosyjskich służb biegający, krzyczący różne niezrozumiałe słowa. Po płycie lotniska poruszały się karetki pogotowia i inne różne samochody wojskowe, które były samochodami, na moje oko z lat 60-tych.
 
Paweł Świąder:
Gdy dojechaliśmy na miejsce, spotkaliśmy operatora telewizji polskiej, który sfilmował miejsce wypadku. Powiedział nam, że z samolotu nic nie zostało. Oczywiście nie wpuszczono nas bezpośrednio na miejsce katastrofy. Przez kilkadziesiąt godzin tkwiliśmy przed boczną bramą lotniska Siewiernyj, przez którą co chwilę wjeżdżały i wyjeżdżały samochody rosyjskich służb lub ciężarówkiz trumnami                                                                                                             http://www.rmf24.pl/raport-fakty-roku/fakty-roku-relacje-reporterow/news-reporter-rmf-fm-wspomina-swoja-podroz-do-smolenska-10-kwietn,nId,315012
 
Andrzej Zaucha,korespondent Faktu: „Dziennikarze nie mogą podejść do wraku” http://cleofas-wm.blog.onet.pl/2010/04/28/z-blogu-1maud-kalendarium-tragedii-w-smolensku/

Marek Borawski, fotoreporter “Naszego Dziennika”:

Zrobiłem zdjęcie części samolotu, to było prawdopodobnie skrzydło lub ogon, jednak pewności nie mam. To mogła być także jakaś inna część. Z dachu hotelu próbowaliśmy robić kolejne zdjęcia, jednak praktycznie nic nie było widać. Zapoznałem się wtedy z listą osób znajdujących się na pokładzie samolotu. Cały czas nie chciałem wierzyć w to, co się stało. Wszelkimi sposobami podejmowaliśmy kolejne próby zbliżenia się do miejsca katastrofy albo przedostania się do miejsc, z których byłoby lepiej widać to, co się stało. Staraliśmy się wchodzić na okoliczne budynki, ale bez powodzenia. Wówczas skierowaliśmy się z powrotem w pobliże miejsca katastrofy, od tej samej strony co wcześniej, jednak już nie mogliśmy nawet tam podejść, bo stał kolejny kordon milicji, który nie chciał nas przepuścić. Ten ogon czy skrzydło, które wcześniej fotografowaliśmy, po około dwóch godzinach zostało uprzątnięte. Nie wiem, co się z tym stało, w każdym razie nie było tego widać z miejsca, z którego wcześniej było fotografowane.http://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/zrobilem-zdjecie-skrzydla-ktore-zniknelo-po-dwoch-godzinach/

VI.  NISZCZENIE DOKUMENTACJI

Teraz stoimy ok. 100-150 metrów od lotniska, jedynego tutaj, wojskowego. Nikt z dziennikarzy nie jest wpuszczany. Natomiast operatorzy kamer i osoby, którym mogło udać się sfilmować katastrofę, są wzywani na przesłuchania. Docierają do nas informacje, że są próby odebrania im nagranego materiału. Na razie o niczym nie jesteśmy informowani. To, co widać, to wypaloną ziemię i wielkie rumowisko  http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/prezydent-rp-i-szef-nbp-zgineli-w-katastrofie-lotniczej/#hide

Zdjęcia z katastrofy, które zrobił świadek, zostały zarekwirowane przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa. - Wielu oficerów FSB, którzy ścisłym kordonem otaczają miejsce wypadku, pilnuje, aby nikt, w tym dziennikarze, nie zbliżył się w pobliże roztrzaskanego samolotu - powiedział na antenie TVN24 reporter "Faktów" Andrzej Zaucha. http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/byl-gluchy-stuk-plomien-i-roztrzaskane-szczatki,211436.html

Słyszałam, że dziennikarzom, którzy na lotnisku czekali na wylądowanie samolotu z prezydentem, a potem chcieli rejestrować, to co się stało, rosyjskie służby zabierały wszystkie materiały. http://gazetaolsztynska3.wm.pl/Na-cmentarzu-wszyscy-plakali-rozmowa-z-Iwona-Arent,93711

Uniemożliwiono jakikolwiek kontakt, zabierano Wszystkie aparaty, wyrywano nawet karty pamięciowe z telefonów komórkowych dziennikarzom – tak, aby nie było jakiegokolwiek świadectwa i śladu tego, co naprawdę się wydarzyło http://www.radiomaryja.pl/multimedia/po-katastrofie-lotniczej-w-smolensku/   (0.54’00’’-0.55’20’’ mat. audio)

(Piotr Ferenc-Chudy:) Rosyjskie służby próbują odebrać dziennikarzom nośniki z nagraniem, karty pamięci ze zdjęciami.  http://rebelya.pl/forum/watek/17906/

nawet jakiś dziennikarz poskarżył się, że mu długopis i kartkę zabrali.  http://orka.sejm.gov.pl/opinie6.nsf/nazwa/78_20101006/$file/78_20101006.pdf

Akurat to, że rekwirowano taśmy i aparaty itd. itp. to słyszałem w TV już kilka godzin po zdarzeniu. http://il2forum.pl/index.php/topic,13009.165.html

Rosjanie nałożyli całkowite embargo na wszelkie informacje o wypadku. - Starali się przejąć nad nimi całkowitą kontrolę. Nikogo nie dopuszczono do wraku, a dziennikarzom, którzy czekali na przylot samolotu, rekwirowano taśmy z nagraniami, kasowano zdjęcia fotoreporterom, a komórki w niektórych sieciach straciły zupełnie zasięg http://www.fakt.pl/Posel-PiS-Rosjanie-matacza-,artykuly,69111,1.html

(TVN:) Mieliśmy podawać więcej informacji, ale na miejscu niestety istnieje blokada: jak donoszą nasi reporterzy, którzy są właśnie tam, pod Smoleńskiem, Federalna Służba Bezpieczeństwa zabiera nawet zdjęcia, zabiera aparaty fotograficzne, zabiera notatki, które są czynione przez świadków tego zdarzenia https://www.youtube.com/watch?v=XEX5TmdW1zM

Chcę podkreślić także to, co zrobiono z polskimi dziennikarzami. Otóż zaraz po wyjściu z zespołu cmentarnego, usłyszeliśmy, że były przypadki odbierania dziennikarzom aparatów fotograficznych i wszelkich zebranych notatek. Odbieranie aparatów  fotograficznych było bardzo symptomatyczne. Na pewno nie jest to standardowe zachowanie.  http://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/mamy-do-czynienia-z-multiplikacja-rozbieznych-informacji/

skądinąd wiadomo nam, że materiały filmowe zostały przekazane, zabrane, przepraszam, przez rosyjska stronę i nam nie oddane, więc nie mamy tego dowodu materialnego.  http://orka.sejm.gov.pl/opinie6.nsf/nazwa/78_20100922/$file/78_20100922.pdf

Jarosław Olechowski: Krótko po powrocie ze Smoleńska miałem włamanie do mieszkania, które zostało bardzo dokładnie przeszukane. Ukradziono mi sprzęt, z którym pracowałem w Smoleńsku. M.in. aparat fotograficzny, którym zrobiłem zdjęcia miejsca katastrofy, komputer oraz dwa pendrivy. Włamanie było bardzo nietypowe, drzwi do mieszkania nie były w ogóle uszkodzone. Nie wiadomo, kto dokonał włamania. Policja umorzyła dochodzenie, sprawców nie odnaleziono. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/tajemnicze-wlamanie-do-domu-dziennikarza-pracujacego-w-smolensku/x8s3071

 
 
 
Serdecznie proszę Szan. Koleżanki i Kolegów Blogerów i Komentatorów o przesyłanie niezbędnych uzupełnień Pocztą wewnętrzną. Komentarze nie są przewidziane i będą sukcesywnie usuwane dla zachowania stricte informacyjnego charakteru tekstu

 

 

propatrian
O mnie propatrian

http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura