propatrian propatrian
2997
BLOG

Badają „katastrofę” – KOKPIT – będzie sensacja?

propatrian propatrian Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 114

Uprzedzam: tytuł trochę dwuznaczny, bo chodzi też o katastrofę… medialną…

Najpierw przegląd publicznych info w chronologicznym porządku; zaczęło się triumfalnie: nu(rusko-polski) zajac – pagadi! :

 

Dymiący nagan – do nieprzyjaciół Moskali

Aktualizacja: 2010-05-28 12:50 pm

Na portalu Flickr do obejrzenia jest zdjęcie satelitarne miejsca katastrofy smoleńskiej umieszczone tam przez firmę Digital Globe, wykonane w najwyższej rozdzielczości, jaką wolno publikować komercjalnie w ramach ograniczeń, jakie na cywilne wykorzystanie technologii rozpoznania satelitarnego nakłada Pentagon – 50cm. Zjęcie ma 2526×2524 pixele (6,3MP) i 5170146 bajtów (ponad 5MB) [link]

Warto wrzucić to zdjęcie na monitor o prawdziwie wysokiej rozdzielczości, np. na Viewsonic VP 2290b lub podobny, z rozdzielczością 3,840 x 2,400 znaną jako QUXGA-Wide alboWQUXGA. W braku kosztownego i bardzo trudnego do kupienia monitora WQUXGA, znośnym substytutem jest WQXGA 2560×1600, na przykład 30-calowy Apple Cinema Display. Uczta duchowa, zgadnijcie dlaczego?

Bo na tym zdjęciu,u samej góry pola szczątków prezydenckiego Tu-154M, leży kokpit. Ten sam zaginiony kokpit, który podobno rozprysł się w tysiące szczątków, i którego brak jest we wraku złożonym na kupę pod gołym niebem na oficjalnych zdjęciach MAK. [zob. zdjęcie poniżej]

Publikacja tego zdjęcia to uprzejme przypomnienie ze strony USA, że istnieje dla was, towarzysze, kilka konsekwencji sytuacji smoleńskiej, o których dyskutujecie tylko między sobą, ściszonym głosem, zawsze pod gołym niebem, nigdy w pomieszeniach zamkniętych, choćby fachowcy wasi zapewniali was z ręką na sercu o jakości odpluskwiania gabinetów.

1.   Skoro istnieją zdjęcia jawne, w rozdzielczości 50 cm, to istnieją również i znajdują się w rękach odpowiednich agencji amerykańskich zdjęcia tajne, wykonane przez satelity wojskowe lepsze o dwie generacje, o których rozdzielczości nie miejsce tu spekulować. Więc wicie, rozumicie, kto ma wiedzieć, ten wie, co się stało. No i wie, że kabinę pilotów mieliście w swoich rękach w całości, zanim tajemniczo wysublimowała w atmosferę.

2.   Ktokolwiek ma wystarczające cojones, by chcieć ustalić postęp niwelowania miejsca katastrofy spychaczami, potrzebuje tylko zakupić od firmy Digital Globe komercjalne zdjęcia tego samego miejsca w rozdzielczości 50cm wykonane w kolejne dni po katastrofie. Albo poprosić o ich udostępnienie bezpłatnie. Parametry orbitalne satelity który wykonał zdjecia z 12 kwietnia są opublikowane. Policzcie sobie sami, towarzysze, w jakich odstępach czasu jego kamery przelatują nad miejscem katastrofy, a bedziecie mieli pojęcie jak szczegółowa jest cywilna, dostępna każdemu, dokumentacja waszych robót ziemnych na miejscu katastrofy.

3.   Ci, którzy noszą mundury za oceanem i mają dostęp do zdjęć o dwie generacje lepszych, są w stanie ocenić niepokojący artefakt w polu szczątków, widoczny na zdjęciach Digital Globe, ktorego nie da się ocenić w rozdzielczości 50cm, zwłaszcza na amatorskich monitorach. Otóż poniżej kokpitu,w dół i na prawo, tam, gdzie logicznie powinna się znajdować kabina pasażerska, widać regularnie kolisty krąg zaczernionej ziemi o średnicy pi razy oko 20-25 metrów. Czy to jest miejsce eksplozji czegoś, co poddało glebę daleko wyższej temperaturze niż płonące paliwo lotnicze, czy tylko mchy i porosty podlegające ochronie przyrody, zapewne do tego czasu ocenili już specjaliści w pomieszczeniach bez okien, gdzieś niedaleko od Waszyngtonu.

Więc wiecie co, chłopaki? Przestańcie Polakom wieszać kluski na uszach, jak się to ładnie w rosyjskim idiomie ujmuje. Kto ma wiedzieć, co się stało pod Smoleńskiem, ten już wie, w następstwie czego siedzicie na politycznej i strategicznej bombie.

Stary Wiarus http://www.bibula.com/?p=22203      WYKRAKAŁ!!!

Tenże tekst (jako koment) pojawił się pod artykułem z 2010-12-08 14:02, wpisał: ~tuman= mgła, w: http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/312483,kaczynska-pyta-w-brukseli-dlaczego-moi-rodzice-musieli-zginac.html,komentarze-najnowsze,2?test_login=prod , a także:  13 stycznia 2011 http://forum.interia.pl/polska-rozwaza-wystapienie-o-arbitraz-do-icao-komentarze,catId,1895,dId,1232196 i w wielu innych miejscach  (nawet jeszcze 22.02.2012http://wywczas.salon24.pl/393266,binienda-i-nowaczyk-rozwiewaja-sie-jak-sztuczna-mgla#comment_5756867 )

- ALE potem już nie; może dlatego, że właściciel konta na Flickrze je zlikwidował? Nie tylko dlatego – „do gry” wszedł ktoś potężniejszy od blogera:

my ten wrak rekonstruujemy…są setki, tysiące, a nawet więcej niż tysiące zdjęć…pokazujących, jak te części leżały, jak ten samolot się rozpadł…jedno wiemy już na pewno: cała przednia część samolotu – od  kokpitu do skrzydeł, upadła w pozycji normalnej; czyli – podłodą do dołu i sufitem do góry. http://blogpress.pl/node/7860  (od 9.20’ mat. wideo). Zamieścił: Nurni, 12/03/2011

10.05.2011

- właśnie, przepraszam, a co się stało z kokpitem, bo my żyjemy w takiej świadomości, mówię o tym, co przekazują też reżimowe media, że kokpitu nie ma, kokpit się po tej katastrofie nie zachował, wyparował?

- nie, nie: kokpit był przynajmniej przez cztery godziny, są jego zdjęcia, jest nawet zdjęcie, jak jest transportowany przez helikopter, gdzieś wywożony ten okpit   https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=HHlOFkDaKAI (od 5.13’ mat. wideo)

- i zaczęło się coś dziać „oficjalnie”:

17.10.2012. Zdjęcia satelitarne ze Smoleńska z 10 kwietnia 2010 r. zostały przekazane polskim służbom przez NATO zaraz po katastrofie. W dokumentach, do których dotarła "Gazeta Polska Codziennie", potwierdza to m.in. Agencja Wywiadu. (…)"GPC" pisze, że dysponent śledztwa - prokuratura wojskowa - utajnił zdjęcia do tego stopnia, że nawet nie chce przyznać, czy je posiada. Śledczy ujawnili jedynie, że są w posiadaniu zdjęć satelitarnych lotniska Smoleńsk Siewiernyj z 5 i 12 kwietnia 2010 r.

Tymczasem "19 kwietnia 2010 r. do Służby Kontrwywiadu Wojskowego wpłynęły materiały pochodzące z rozpoznania satelitarnego, związane z katastrofą samolotu Tu-154M. (...) W dniu 30 kwietnia 2010 r. zostały przekazane Prokuraturze Wojskowej. Materiały oznaczono klauzulą tajne" - napisał szef SKW gen. Janusz Nosek w cytowanym przez gazetę dokumencie z lipca br.  W podobnym tonie jak gen. Nosek wypowiada się szef Agencji Wywiadu: "Agencja od 2010 r. dysponowała zdjęciami satelitarnymi z miejsca katastrofy samolotu rządowego Tu-154M. Uzgodniono, że zdjęcia te niezwłocznie zostaną przekazane właściwej prokuraturze przez Służbę Wywiadu Wojskowego".

Fotografie budzą wiele kontrowersji, również z powodu tego, co działo się z nimi przez ostatnie 2,5 roku. Najpierw prokuratura twierdziła, że ich nie dostała, a później zaginęły na którymś z biurek najważniejszych osób w kraju. W międzyczasie odsunięto od śledztwa prokuratora Marka Pasionka, który kontaktował się ws. zdjęć ze służbami federalnymi USA. Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki 29 kwietnia 2010 r. na posiedzeniu komisji sejmowej ds. służb specjalnych mówił, że miał te zdjęcia. Godzinę wcześniej premier Donald Tusk, odpowiadając na pytania posłów w tej sprawie, poinformował, że dopiero zwrócono się o nie do strony amerykańskiej. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Utajniono-zdjecia-satelitarne-z-dnia-katastrofy-pod-Smolenskiem,wid,15014453,wiadomosc.html?ticaid=117dd0

 

Zaczęło… i ucichło. Aż nagle,  w 2014 r….

Dzisiaj na stronie internetowej opłacanego przez rząd Donalda Tuska zespołu, pracującego pod kierownictwem Macieja Laska, pojawił się nowy komunikat zatytułowany: "Kabina pilotów (kokpit)".

 Jest tam też informacja: "Kabina pilotów była pierwszą częścią kadłuba samolotu, która uderzyła w ziemię. Dlatego przyjęła na siebie największą część energii zderzenia i uległa praktycznie całkowitej dezintegracji", a poniżej - kilkanaście zdjęć przedstawiających głównie urządzenia nawigacyjne oraz fragmenty samolotu.

O komentarz do tej publikacji poprosiliśmy posła Antoniego Macierewicz, który zwraca uwagę, że komisja Laska opublikowała jedynie część zdjęć, które posiada. A przynajmniej powinna posiadać. Przewodniczący parlamentarnego zespołu stanowczo nie zgadza się ze stwierdzeniem, że kokpit został zniszczony, bo jako pierwszy uderzył w ziemię.

- Zdjęć jest znacznie więcej i widać na nich zachowane fragmenty noska kokpitu, jest też dużo zdjęć z urządzeniami nawigacyjnymi - podkreśla. I analiza wszystkich pozwala na wniosek: - Zniszczenie kokpitu nie mogło być wynikiem jedynie uderzenia i zmiażdżeniahttp://m.niezalezna.pl/49440-jak-komisja-laska-po-ponad-trzech-latach-zniszczyla-kokpit-tupolewa-na-zdjeciach

Czyżby okazało się, że w „warunkach opozycyjnych” nie należy wszczynać niepotrzebnych wojen, a zatem też dopuszczono jednak zniszczenie kokpitu?

 

No, ale potem zmienił się rząd - i:

maj 24, 2016  „Służby amerykańskie przekazały podkomisji smoleńskiej zdjęcia, które dowodzą, że Rosjanie przenosili po katastrofie części wraku Tu-154” – zasugerował w programie “W punkt” w TV Republika prof. Wiesław Binienda, naukowiec i członek podkomisji smoleńskiej. Jak dodaje prof. Binienda, poprzedni rząd (PO-PSL) też mógł pozyskać te materiały, ale – jak mówi – “nawet się nie pofatygował”. Czy prawda o Smoleńsku okaże się szokująca?

– akurat… choć najlepsze zostawiłem na koniec:

Naukowiec zdradził, że mogą one zmienić dotychczasowy obraz katastrofy znany z oficjalnych raportów. Zasugerował, że pozyskane fotografie będą dowodem na celowe przemieszczenie części wraku Tu-154 przez Rosjan.

[co ja czytam, co ja czytam:przemieszczenie części wraku!– toż to nawet Miller przyznał:]autorzy raportu Millera – po publikacjach m.in. w “Gazecie Polskiej” – przyznali jak dotąd, że Rosjanie przenieśli jeden element samolotu. Chodzi o lewy statecznik samolotu, który przemieszczono o 50 m w kierunku centrum miejsca katastrofy, co widać przy porównaniu zdjęć satelitarnych z 11 i 12 kwietnia 2010 r. Przeniesienia dokonali eksperci MAK. http://www.wykop.pl/ramka/3186449/nasa-przekazala-zdjecia-satelitarne-z-10-04-zmieni-sie-obraz-tej-katastrofy/

A kokpit i salonka prezydencka???

są setki, tysiące, a nawet więcej niż tysiące zdjęć… których Wam nie pokażemy, bo nas bardzo proszą, żeby jednak nie – zresztą, wicie, rozumicie: jak walnęło, to i urwało… znaczy (bo chyba nie myślicie o brzozie?)… transmisję urwało, ale zaraz wam puścimy nowe nagranie, ulepszone, AMERYKAŃSKIE…

...tylko uważajcie, cholernie uważajcie, bo a nuż "ktoś" zrobił sobie kopie na boczku:

Oficerowie BOR przyznają, że po przybyciu na miejsce katastrofy robili zdjęcia i filmy. Na miejscu w Biurze Ochrony Rządu na BSK zgrano te zapisy na nośnik, który po nadaniu klauzuli tajności załączono do meldunku dla szefa BOR. http://stary.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101104&typ=po&id=po01.txt

 

propatrian
O mnie propatrian

http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka