propatrian propatrian
847
BLOG

„Dzisiaj” Macierewicza czyli zgubna logika wywodu - ale jest WYJŚCIE

propatrian propatrian Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 38

Dzisiaj wybór nie dotyczy tego, czy to polscy piloci zawinili przy katastrofie smoleńskiej lub czy był to zamach, lecz tego, czy rozpad samolotu prezydenckiego dokonał się w powietrzu dlatego, że dopuszczono świadomie samolot z wadą techniczną do takiego lotu, czy też mieliśmy do czynienia z umyślnymi działaniami mającymi na celu zniszczenie tego samolotu w powietrzu. Bo to, że działania nawigatorów rosyjskich i moskiewskich decydentów miały na celu doprowadzenie do katastrofy polskiego samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim i całą delegacją na pokładzie, nie pozostawia żadnych wątpliwości. To jest już oczywiste. http://www.rp.pl/Polityka/309019884-Antoni-Macierewicz-zapowiada-ujawnienie-nowych-nagran-zalogi-tupolewa.html : 01.09.2016

 

Analiza:

- jeśli dopuszczono świadomie samolot z wadą techniczną do takiego lotu, to działania nawigatorów rosyjskich i moskiewskich decydentów (Benediktow: zniżać do 100 metrów) są dla faktu katastrofy nieistotne: minister ON narażałby państwo polskie już nie na śmieszność (jak to było z posłem opozycji) a na retorsje;

- wywód M. przedstawia jednak alternatywę: mieliśmy do czynienia z umyślnymi działaniami mającymi na celu zniszczenie tego samolotu w powietrzu; alternatywę pozorną, bo jednym tchem odrzuconą: to, że działania nawigatorów rosyjskich i moskiewskich decydentów miały na celu doprowadzenie do katastrofy polskiego samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim i całą delegacją na pokładzie, nie pozostawia żadnych wątpliwości – zakłada ona bowiem, że tylko na „pewnej wysokości” można było (zdalnie) doprowadzić do słynnych „wybuchów” (a zatem samolot z wadą techniczną ODPADA.

 

Czy istnieje „koło ratunkowe” dla tej nadpobudliwej, szkodliwej ekspresji ministra ON RP?

OWSZEM.

Nie od rzeczy będzie tu przypomnieć zapowiedź „pochylenia się” nad remontem (ale nie w Samarze!) silników stojedynki (silniki, jak swego czasu już pisałem*,  remontowano w  NPO Saturn w Rybińsku: czy polskie służby miały świadomość, że remont silników samolotu, którym poruszają się najważniejsze osoby w Polsce, powierzono firmie kontrolowanej przez byłego agenta KGB, przyjaciela Władimira Putina? pytali w 2011 r. dziennikarze śledzący losy – także polskich „ojców” tego remontu http://www.panstwo.net/print/330 ) przez nowo wtedy wybraną „podkomisję”  - chociaż jasne jest, że z tego „pochylenia się” nic, poza odszczekiwaniem, wyniknąć nie może** („podkomisja” nie ma nawet uprawnień prokuratorskich dla przesłuchania  Dariusza Kamińskiego i jego mocodawców politycznych – nie mówiąc już o dowodach z Rosji).

O ile więc tą drogą nie osiągniemy (obecne władze państwowe) nic „namacalnego” (nawet przy założeniu, że za losy kontraktu remontowego weźmie się nareszcie prokuratura) – o tyle rozwiązanie zagadki katastrofy tupolewa na „zadawalającym poziomie międzynarodowym” (bo o to chodzi w przypadku wypowiedzi ministra ON) jest proste*:

DZISIAJ możemy powiedzieć światu, iż katastrofę spowodował silnik nr 2 (główny)***

 

Bogiem a prawdą ta konstatacja ma sześć… lat:

Piloci mający wiele godzin nalotów na Tu-154 postanowili zabrać głos po tym, jak premier Donald Tusk publicznie wykluczył możliwość awarii remontowanej w rosyjskiej Samarze sowieckiej konstrukcji. Jak twierdzą, przebieg zdarzeń na lotnisku w Smoleńsku wskazuje na poważne uszkodzenie maszyny.

 Do tej pory, ze względu na dobro śledztwa, milczeli. Czarę goryczy przelały jednak coraz bardziej natarczywe i w żaden sposób nieudokumentowane próby obarczania odpowiedzialnością za katastrofę prezydenckiego samolotu z 10 kwietnia na lotnisku w Smoleńsku mjr. Arkadiusza Protasiuka. Podobnie jak rodziny katyńskie piloci zwracają uwagę, że na pogrzeb kapitana w Grodzisku Mazowieckim nie raczył się pofatygować żaden z członków rządu. To niechlubny precedens w historii lotnictwa.

 Założenie, że prezydencki Tu-154M właściwie do samego kontaktu z ziemią był technicznie sprawny, a winę za wypadek ponoszą piloci, jest co najmniej nie na miejscu - uważają piloci, którzy wylatali wiele godzin na tutkach. W ich ocenie, załoga prezydenckiej maszyny była zespołem znakomitych specjalistów, a przebieg zdarzeń w Smoleńsku wskazuje na awarię maszyny. - To, co się działo z samolotem od wysokości ok. 200 m [zwracam uwagę, że owe "200m" to wiedza pochodząca SPRZED opublikowania tzw. stenogramów!], jest nienormalne i wygląda, jakby piloci stracili sterowność nad maszyną. Jeśli tak, to katastrofy nie dało się uniknąć - oceniają.

 "Nasz Dziennik" dotarł do pilotów latających na Tu-154. Nie chcą, by publicznie ujawniono ich nazwiska. Jednak postanowili zabrać głos w dyskusji, widząc, jak ich koledzy po fachu są bezpodstawnie obciążani za spowodowanie katastrofy prezydenckiego tupolewa. W ocenie pilotów, publiczne wypowiedzi m.in. czołowych polityków, sugerujące, że samolot do chwili rozbicia działał bez zarzutów - podobnie jak zakładanie błędu pilotów czy nacisków na nich - są oburzające, szczególnie że nie znamy - a być może nigdy nie poznamy - zapisów z tzw. czarnych skrzynek. W ocenie lotników, to, co działo się przed katastrofą z samolotem, jest rzeczą niebywałą w sprawnie działającej maszynie. (…)Być może doszło do zalodzenia płatowca lub wlotów powietrza do silnika. To prawdopodobne, bo z danych meteorologicznych wynika, że panowały ku temu warunki. Gdyby założyć, że w wyniku zalodzenia doszło do uszkodzenia silnika środkowego, który umieszczony jest nieopodal instalacji hydraulicznej odpowiadającej za przeniesienie sterowania samolotem i uszkodzenia tej instalacji, piloci straciliby kontrolę nad maszyną, zarówno w położeniu horyzontalnym, jak i wertykalnym. W ocenie pilotów, od chwili kiedy Tu-154M znalazł się na wysokości ok. 200 m, z samolotem działy się dziwne rzeczy i wygląda to tak, jak gdyby samolot nie był już pilotowany, a po prostu spadał. Piloci uważają, że także wielkość zniszczeń maszyny przemawia za wersją jej awarii. Ich zdaniem, samolot rozpadł się - ale nie w powietrzu, jak niektórzy sugerują - ale przy kontakcie z ziemią. Pół beczki, jakie wykonał samolot, spowodowało, że kadłub był nierównomiernie obciążony i maszyna już po zderzeniu z ziemią zaczęła się rozrywać - górna część kadłuba jest słabiej chroniona, stąd mogą wynikać wielkie zniszczenia. Mniejsze uszkodzenia maszyny byłyby możliwe, gdyby samolot uderzył o ziemię podwoziem.

Dlatego warto przyjrzeć się katastrofom, jakim ulegały te maszyny. Wiele z nich było właśnie efektem awarii drugiego silnika, który następnie niszczył instalację hydrauliczną odpowiadającą za sterownie samolotem. http://stary.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100430&typ=po&id=po01.txt

 

Od siebie dodam tu tylko zaobserwowane skutki wspomnianej wyżej „półbeczki”:

rozmawiając tam, w Moskwie, z osobami krewnymi, które widziały zmasakrowane ciała ofiar, które - jak opowiadano - miały np. głowy wgniecione w klatki piersiowe http://stary.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100429&typ=po&id=po71.txt

Oczywiście „półbeczkę” powiązano z „brzozą”, a nie awarią silnika…

 

To tyle co do politycznych aspektów „katastrofy smoleńskiej”.

Pozostają jeszcze trzy kwestie faktograficzne:

- pomijając powody ukazywania się postów spod pióra takich „okołolotniczych” członków peowskiej żulii, oczerniającej pilotów tupolewa, jak YKW, Flyga, Klimentowski czy Maciaszczyk (wraz z całą czeredą nielotnych przydupasów) pozostaje rozpatrzyć wkład w wyjaśnianie Tragedii Narodowej prawdziwych „blogerskich śledczych smoleńskich”;

w kontekście powyższego artykułu mielibyśmy zatem:

1. upadającą koncepcję H2M (gdyż – zapewne ku satysfakcji Mańka Grossa – na polance samosiejek leży nasza stojedynka)

2. podtrzymaną (także przez Macierewicza!) koncepcję zamachu na ten samolot (metodą celowej destrukcji silnika nr 2 – choć przecież nie skrzydła!)

3. koncepcję podwójnej „maskirowki smoleńskiej”, polegającej na ukryciu wylotu i katastrofy TRZECIEGO SAMOLOTU DO SMOLEŃSKA (którym wg mojej H3S – był jak40 n/b 047) – której ślady zacierania przez Rosjan widoczne są na filmie 1.24 i kilku znanych (Bild!) lub mniej znanych (publikowałem) fotkach „jakiegoś kadłuba” („jakiś kadłub” widział też Macierewicz, ale nie publikował, bo widocznie to nie był kadłub stojedynki), a którą potwierdza blackout okęcki – i wykluczaniu „technicznej” katastrofy tupolewa.

 

Hipoteza H3S jest szczególnie „groźna międzynarodowo” i jako taka nie będzie państwowo wyjaśniana, co czyniła tak PO, jak i opozycyjna, a dziś rządząca PiS .

 

 

P.S.

Tekst ukazuje się w ramach omówienia wydarzeń politycznych – nie stanowi więc kontynuacji moich analiz smoleńskich, które pozostają zawieszone.

 

* http://noweczasy.salon24.pl/695532,raport-kameleona

** oprócz wymiernych strat finansowych wynikających z innych zapowiadanych przedsięwzięć, tj. konstruowaniu jakiegoś „modelu aerodynamicznego” za kilka milionów złotych – gdy tymczasem powinno się dokonać badań kompleksowych - mówi prof. Zbigniew Rudy z Instytutu Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego:. W mojej ocenie, suma, którą należałoby wydać na wykonanie wszystkich ewentualnych symulacji związanych z lotem samolotu Tu-154 M i jego rozpadem, mogłaby sięgać nawet 20 mln dolarów. Przy wszystkich wielkich katastrofach - nie tylko lotniczych - tego rodzaje symulacje przeprowadza się http://stary.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120620&typ=po&id=po29.txt

*** Szczególnie wnikliwie trzeba zbadać hipotezę kpt. Janusza Więckowskiego, który przeżył podobny wypadek na Tu-154M w czasie burzy i zdołał bezpiecznie wylądować. Należy zabezpieczyć i sprawdzić komorę drugiego silnika, by wykluczyć, czy nie uszkodził on gumowych przewodów trzech systemów hydrauliki, newralgicznych dla sterowania samolotem. http://stary.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100710&typ=po&id=po41.txt

Hipoteza tu: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/pilot-tu-154m-mogl-rozpasc-sie-silnik,212108.html (w umieszczonym mat. wideo – od początku do 1.35’)

I tu: https://www.youtube.com/watch?v=hEX22-3dU2Q (od 13.30’ do 14.15)

Ciekawy BRAK dokumentacji w "Raporcie Millera": http://noweczasy.salon24.pl/726594,maskirowicze-wykleci#comment_11844462

 

propatrian
O mnie propatrian

http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka