propatrian propatrian
615
BLOG

Czas tumanienia (Smoleńsk, ósma rano)

propatrian propatrian Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

 

Po notce: http://noweczasy.salon24.pl/630467,czas-tumana – w której raczej zająłem się ruską mgłą niż zegarkiem :) - pora sytuację odwrócić. Jak „zamglono czas”?

– bo wszystko znowu wskazuje, że „Raport Millera” nie kłamie (a jedynie zaciera ślady "katastrofy o ósmej")…

Zacznijmy od źródła i najwcześniejszego, i podwójnie poważnego:

Wacław Radziwonowicz, PAP  10.04.2010 10:31

(godzina opublikowania w portalu! – depesza musiała być jeszcze wcześniejsza):

Źródła wojskowe podają, że 15 min przed lądowaniem prezydenta służby kontrolne lotniska zabroniły lądować wojskowemu Ił-76 ze względu na złe warunki. On odleciał gdzie indziej(…) na pół godziny przed lądowaniem samolotu prezydenckiego na lotnisku Siewiernyj miał wylądować wojskowy Ił-76 z Moskwy, który wiózł oddział funkcjonariuszy Federalnej Służby Ochrony (odpowiednik BOR-u). Pilotował lotnik ze Smoleńska dobrze znający miejscowe warunki. Dwa razy podchodził do lądowania. W końcu zawrócił na moskiewskie Wnukowo. (za: http://wyborcza.pl/1,105743,7752603,Odradzano_ladowanie.html#ixzz1HzIOY6kf  ).

A kiedy lądował jak? To zależy, oczywiście, który – ale skoro (jak wyżej napisałem) „Miller nie kłamie” – to jasne, że „dziennikarski” – i „wiadomo”, że o 7.15’: NIE O NIEGO CHODZI.

Tym bardziej nie o ił-a!: chodzi o (pierwszą? drugą?) „katastrofę” – ale czy o tutkę?

- pół godziny przed lądowaniem samolotu prezydenckiego (pierwsze podejście ił-a)

- 15 min przed lądowaniem prezydenta (drugie podejście ił-a) - samolotu prezydenta...

 

Może źródła wojskowe się myliły? – nie one, przecież pierwsze! – ale nie:

Świąder: wylądowaliśmy bez przeszkód co nie udało się rosyjskiemu samolotowi transportowemu, którego obserwowaliśmy podczas wysiadania z Jaka – która wtedy mogła być - od zakończenia kołowania (a były z tym jakieś małe problemy, kapitan Wosztyl kierował się nie w tą stronę), wygaszenia silników i wysunięcia trapu, wreszcie wysiadania - godzina? Powiedzmy – 7.30’

Wojciechowski (UWAGA: dla: http://www.svoboda.org/content/article/2034647.html - i to dopiero 6. maja!)  Kiedy wychodziliśmy z samolotu, zauważyliśmy rosyjskiego, transportowego Iła-76, który usiłował wylądować. Mgła była na tyle mocna, że ja początkowo nie pojąłem, czy on ląduje czy startuje (podkreśliłem czas i adresata tych wyznań dziennikarza „G.azety W.yborczej” dlatego – tu przepraszam za dygresję, ale jest ona uzasadniona sposobem relacji „mediów okrągłego stołu” – że cała „publiczna” i „obiektywna” medialna narracja smoleńska jest – co za traf! – „g.w.”; fraza:

czy on ląduje czy startuje ma  „zakryć” tę „niebezpieczną” wypowiedź Wudarczyka: jak my lądowaliśmy, to startował jakiś samolot – a o tym starcie śladu ni ma „na taśmach z wieży”! z kolei fraza:  Mgła była na tyle mocna –tak bardzo „pasująca” do tych załganych „publicznych relacji”- ma się tak… - patrz poniżej)

Muś: Po naszym lądowaniu warunki atmosferyczne dość gwałtownie zaczęły się pogarszać. Nad lotnisko nadciągnęła gęsta mgła w płatach, która bardzo znacznie ograniczyła widoczność. Wtedy przechodząca przez rejon lotniska mgła ograniczała widoczność w zakresie od 400 do 1000 metrów. Z tego, co pamiętam, to jak przebywaliśmy w samolocie i oczekiwaliśmy na przylot kolegów samolotem TU-154M na lotnisku próbował wylądować rosyjski IŁ

Oczekiwali na przylot kolegów! A przecież – wg planu tutka miała się pojawić dopiero za ponad godzinę! W karty mogli pograć, kawkę z Anetą popijać, a nie „oczekiwać”! Ale skoro powyższe rachuby czasowe są prawdziwe, to "samolot prezydenta" nadlecieć miał…

tak! zaraz po ósmej! przecież to jasne: jaczek o 7.15’, wychodzenie dziennikarzy o 7.30’ (równo z pierwszym podchodzeniem ił-a i pół godziny przed lądowaniem samolotu prezydenckiego), po kwadransie drugie podejście ił-a (15 min przed lądowaniem prezydenta) o 7.45’!

 

Wypadek lotniczy wydarzył się około trzech godzin po wschodzie słońca” – „Miler” nie skłamał:

OK. ÓSMEJ”. Ale przecież „dobrze wiemy”, że „katastrofa tupolewa miała miejsce o 8.41”

to o czym po godzinie ósmej opowiadali miejscowi świadkowie – o jakim „wypadku”? Tutki?

 

PROKURATURA NIE WIE (por.:http://noweczasy.salon24.pl/629225,czas-zdarzenia-smolenskiego ). Znaczy się wie (skoro „Miller” po roku wiedział) – ale nie powie.

Żal.

propatrian
O mnie propatrian

http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie http://noweczasy.salon24.pl/573148,archiwa-smolenskie-linki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka