"Ludzie od czasu do czasu potykają się o prawdę, ale większość z nich podnosi się i pędzi, jakby nic się nie stało"
W.Churchill
Wg najnowszej publikacji NPW (http://www.npw.gov.pl/491-Prezentacjanewsa-61428-p_1.htm --> „Protokoły przesłuchania świadka A.Wosztyl”, PDF) zeznał on10 kwietnia :
z uwagi na fakt, iż w wytypowanym do lotu samolocie nie udał się(tak w oryginale! Zob. też wyżej: „świadka A.Wosztyl”) uruchomić silnika rozruchowego po trzeciej próbie w porozumieniu z dyżurnym ruchu lotniczego zmieniono samolot
i 21 kwietnia:
jeszcze przed startem, około godz. 5.15, po zamianie samolotu
Są to zeznania niesłychanej wagi:
- po pierwsze, że decyzję o zabraniu Prezydentowi RP jedynego wytypowanego samolotu zastępczego w operacji HEAD podjął (przez radio!) niezidentyfikowany (wojskowy? cywilny?) „dyżurny ruchu lotniczego” po czym „zmieniono” (jak rękawiczkę) samolot
- po drugie, że operacja ta trwała ok. dziesięć minut, tzn. przebiegła błyskawicznie, bez dodatkowych ustaleń i zgód
- ale też i po trzecie, że w zeznaniach tych mamy do czynienia z rozziewem i czasowym, i faktograficznym; porównajmy np. istniejące publicznie relacje, choćby te dotyczące „popsucia się” samolotu (nie udał się uruchomić silnika rozruchowego):
Samolot rozpoczyna kołowanie. Nagle się zatrzymuje. za: http://naszeblogi.pl/9885-kwa-mow-zamach?page=2 - to co: samolot ruszył, a „silnik rozruchowy nie dał się uruchomić”?
albo te dotyczące lądowania jak-a w Smoleńsku:
wg Wosztyla – 7.20, wg Musia -7.10 (jeśli przyjąć, że sam dokonał poprawki w tekście zeznania! – swoją drogą wersja maszynowa wyjątkowo nie została opublikowana), wg Raportu Millera – 7.15; czyż nie są zadziwiająco „rozbieżne”? – a media podawały przecież (jako „przecieki z zeznań w prokuraturze”) jeszcze inne dane: 7.27 (Wosztyl) i 6.50, a nawet 6.40! (Muś) – czyżby prokuratura „poprawiła”?
Jasne się staje, iż mamy do czynienia z zadziwiającymi „wadami pamięci” ówczesnego porucznika… nie pierwsze to, ale przecież nie jedyne! „niedokładności” w badaniu Tragedii Narodowej.
Nie przeszkadza to Prokuraturze Wojskowej, Generalnemu Prokuratorowi, nie dopytywać tego i innych świadków (wielu wręcz nie powołano!!!); nie przeszkadza Rządowej Komisji wydać Raport „o zdarzeniu lotniczym”; nie przeszkadza Premierowi RP przyjąć ten raport (i opłacać jego propagowanie); nie przeszkadza Posłom i Senatorom RP przyjmować kłamliwe odpowiedzi na swoje interpelacje (a nie łaska stawiać pytania publicznie? czyżby powodem tej wstrzemięźliwości były względy wyborcze - to przypomnę tylko, że tak raiła Kluzik…).
Nie lepiej wygląda ich „aktywność” w innej sprawie – w sprawie wyjaśniania (nie objętej oficjalnym śledztwem) SYTUACJI PRZEDWYLOTEM – nie są zainteresowani?
Donoszę niniejszym uprzejmie, że ten kit wciskany społeczeństwu (że zadecydował jakiś „dyżurny”) przekracza granicę naszej tolerancji!!!
Do roboty, Panie i Panowie w-niebo-(parlamentarne)-wzięci!
Zwłaszcza, iż rok mamy wyborczy…